Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Długo myśleliśmy czy jest to potrzebne, czy przeprowadzać sekcję...
Ale dla naszego spokojnego sumienia... I w sumie tylko po to.., bo życia Filipkowi nie wrócimy! Nic już nie jesteśmy w stanie zrobić.. Musieliśmy poradzić sobie z Jego śmiercią, wylaliśmy morze łez ale na co się to zdało?! Mały, waleczny, nasz Skarb! Teraz już wszystko jest dobrze, nie cierpi, odpoczywa w Kocim Niebie, poznał już na pewno przyjaciół...
A my zostaliśmy z długami i z pustką pozostawioną przez tego niewielkiego kociaka, który dał nam tyle radości! Filipku, nie zapomnimy Cię, pokazałeś nam jak roztaczać radość mimo krzywdy, która Cię spotkała..
Sekcja zwłok dała nam pewne odpowiedzi na nasze pytania. Filipek nie zmarł na panleukopenie. Zmarł w wyniku skrętu i martwicy ściany jelita cienkiego i namnożenia się drobnoustroi w organizmie.
Filipek Junior odszedł....
Nie takiej życzyliśmy mu dalszej drogi!
Nie możemy pogodzić się z Jego śmiercią ii ... no po prostu nie możemy.
Przypomnijmy - Filipka Juniora udało się uratować, z powodzeniem przeszedł operację podwójnej osteosyntezy. Wszyscy pokochali tego małego, walecznego dzieciaka. Był to radosny, mruczący rudzielec - mały cud natury...
Spędził w szpitalu 5 tygodni gdyż jego połamane nóżki wymagały stałego monitorowania.
Nie wykazywał żadnych objawów chorobowych, zmarł na panleukopenię.
Niestety, dług u weterynarza pozostaje do spłacenia, co gorsza, kończy się kolejny miesiąc...
Pomóżcie nam! Prosimy
Takim kotom nie nadaje się imienia, Jego Mama urodziła go gdzieś na wsi, lekko nie miała, on też musiał przywyknąć, zacząć sobie radzić... albo umrzeć.
Leżał na drodze, w rowie, przeszło pół dnia, aż w końcu przejeżdżał ten właściwy samochód, jakieś oczy się zaświeciły, jakiś odruch spowodował, że został zauważony, mimo tego, iż zapadał już zmierzch.
Brać, nie brać?! Gdzie go dać? To był 11 listopad - kto pomaga zwierzętom wie, że w dni wolne i święta otrzymać pomoc graniczy z cudem. Panie wzięły, weterynarz się znalazł, dziękujemy jednym i drugim!
Bezimienny dostał środki przeciwbólowe, kroplówkę, został zabezpieczony do czasu operacji.
Oczywiście został też odrobaczony, odpchlony, odświerzbiony, bo jego uszy były czarne. Taki mały kotek... A tu już złamanie z przemieszczeniem, noga zwisała bezwładnie, całkowicie luźna. Kość przesunięta, dwa odłamy równoległe całkowicie przemieszczone, skurcz mięśni uda.
Czy cierpiał? Cierpiał długo. I nie umierał. Chciał żyć. Może czekał na swojego "właściciela", który przyjdzie po niego? A może na mamę, która zawsze była blisko? A może po prostu został tam wyrzucony.
Teraz, u nas, ma już imię. Przedstawiamy Wam Filipa Juniora.
Kot, który z powodzeniem przeszedł operację podwójnej osteosyntezy. Jego noga ma teraz dwa gwoździe, cerklaż na kościach i pełną stabilizację, a na zewnątrz opatrunek usztywniający. Filipa Juniora czeka 8 tygodni hospitalizacji. Nie może nadwyrężać tej nogi więc całe dnie mijają mu na spaniu, jedzeniu, mizianiu - co bardzo mu odpowiada!
A żebyście wiedzieli, to jego druga noga też była złamana. 2 miesiące i tyle niemiłych przeżyć. Ale ona się już zrosła bo to stare złamanie było... Po tym wszystkim, ze względu na ciągły opatrunek, pojawiła się krew w moczu. Doszło kolejne leczenie antybiotykowe i przeciwzapalne.
Ale teraz już idziemy do przodu, życie bezimiennego kota się zmieniło. Wszyscy w lecznicy Go pokochali! Filip Junior każdego dnia dziękuję, że został uratowany.
My cieszymy się, że uratowaliśmy kolejne życie! I mamy nadzieję, że z Waszą pomocą udźwigniemy Jego faktury. Bo wszystko kosztuje. W tym momencie płacimy za zabieg, pobyt w lecznicy ale dojdzie do opłaty kolejny miesiąc, karma, procent od kwoty.
Zróbmy to dla Filipka, dajmy mu pieniądze na dobry start! Dziękujemy!
Ładuję...