Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Odebraliśmy 20 psów od 89-letniego człowieka. Masakrycznie zarobaczone. Wychudzone.
Czeka nas bardzo dużo pracy. Psy potrzebują co najmniej 7-8 tysięcy złotych na doprowadzenie do porządku... Zobaczcie sami!
Staramy się wierzyć ludziom. Zakładamy, że mają dobre intencje, ale może się pogubili, sytuacja ich przerosła, nie dali rady, nie mieli siły. Jednakże rzeczywistość skrzeczy, bardziej niż pożyteczna wrona. 89-letni człowiek. XXI wiek. Polska wieś, na której psy traktuje się instrumentalnie i brutalnie. Pan ponoć kocha psy, ileś uratował spod łopat sąsiadów. Ale coś nam nie pasuje. Skąd pojawił się u niego wysyp psów w typie owczarków niemieckich? W podobnym wieku? Nagle ktoś wyrzucił na wsi 20 owczarkowatych psów?
Hmm... A może jednak ktoś chciał zarobić na pseudohodowli owczarków, ale się nie udało? Bo? Bo okazało się, że psy trzeba odrobaczać, szczepić na wirusówki i wściekliznę? Socjalizować? Oswajać ze smyczą, karmić. No właśnie. Zabraliśmy od 89-latka 19 psów w typie owczarków oraz małą suczkę mieszańca stojącą non-stop na łańcuchu, żeby inne psy jej nie zagryzły. Zgroza. Spośród zabranych psów to głównie suki.
Kolejna zagwozdka. Wiadomo, że wśród wiejskich gospodarzy suki nie cieszą się powodzeniem. Łatwiej zarabia się na sprzedaży samców. Suki to kłopot. Jak się nie upilnuje, to zaraz zaciążą. A co potem robić ze szczeniakami. Nie zawsze uda się je rozdać innym. Nie pozostaje wtedy nic innego tylko "załatwienie"niechcianych miotów. Topiąc albo waląc w łeb łopatą lub zakopując żywcem.
Starszemu panu trzeba przyznać, że nie uśmiercał psów. Ale nie miał sił ani środków, by się nimi zajmować. Zabraliśmy je. Wychudzone (z powodu strasznego zarobaczenia). Nieszczepione ani na wirusówki, ani na wściekliznę. Niepotrafiące chodzić na smyczy. Zdziczałe. Bojące się kontaktu z człowiekiem. Niektóre reagują panicznym strachem na widok podniesionej ręki lub przedmiotu typu kij.
Czeka nas bardzo dużo pracy, socjalizowania, oswajania psów z ludźmi, z dźwiękami miasta. Te biedne psy potrzebują dużej pomocy. Przede wszystkim dobrej, wysokoenergetycznej karmy np. Gastro Intestinal lub karmy bytowej dobrej jakości. Poza tym musimy je porządnie odrobaczyć (potrzebny jest Aniprazol), odpchlić (prosimy o Fypryst). Aby nauczyć je chodzenia na smyczy, potrzebujemy zabudowanych szelek (np. Guard, Puppies), długich smyczy (fajnie, gdyby udało się zdobyć smycze z amortyzatorem). Potrzebujemy pieniędzy na odrobaczanie, szczepienia na wirusówki, na wściekliznę. Aktualne koszty szacujemy na 7-8 tysięcy złotych. Pomóżcie kochani tym biednym psiakom. Bardzo prosimy!
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9, 04-979 Warszawa
Ładuję...