Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Ozzi nie żyje. Nie wiemy dlaczego bo śmierć przyszła nie spodziewanie. Ozzi nie chorował i nagle wczoraj rano najpierw zaczął mieć problemy z oddychaniem, i mimo szybkiej reakcji i natychmiastowego zabrania go do lecznicy nie udało się. Ozzi już nie dojechał żywy. Jest nam strasznie smutno i przykro, jak zawsze kiedy odchodzi pies, który nie doczekał dobrego domu. Zbiórkę oczywiście zamykamy. Zebrane pieniądze przekażemy na potrzeby innych zwierząt. Dziekujmey Wam z całego serca za wpłaty i pomoc Ozziemu. Jest nam przykro, że nie pomogą już jej jemu. Nie tak miało być ...
Ozzi nie żyje. Nie wiemy dlaczego bo śmierć przyszła nie spodziewanie. Ozzi nie chorował i nagle wczoraj rano najpierw zaczął mieć problemy z oddychaniem, i mimo szybkiej reakcji i natychmiastowego zabrania go do lecznicy nie udało się. Ozzi już nie dojechał żywy. Po prostu przestał oddychać. Chcemy wiedzieć co się stało. Dlatego został zawieziony na sekcję zwłok do Inspektoratu Weterynarii w Katowicach. Wyniki poznamy prawdopodobnie w poniedziałek. Jest nam strasznie smutno i przykro., jak zawsze kiedy odchodzi pies, który nie doczekał dobrego domu . Zbiórkę oczywiście zamykamy. Zebrane pieniądze przekażemy na potrzeby innych zwierząt. Dziekujmey Wam z całego serca za wpłaty i pomoc Ozziemu. Jest nam przykro, że nie pomogą już jej jemu. Nie tak miało być ...
Nie mogliśmy przejść obojętnie obok tej prośby o pomoc... Przeczytajcie historię Ozziego!
Ozzi - piękny długowłosy owczarek niemiecki, który nie ma szczęścia do ludzi. Pierwszy właściciel kupił Ozziego, kiedy był kawalerem, poświęcał mu czas, chodził z nim na spacery, i pies był szczęśliwy. Właściciel poznał kobietę, ożenił się i okazało się, że pani pies przeszkadza i nie powinien przebywać w domu. Jak to w takich wypadkach bywa, pies wylądował w kojcu, a żeby już całkiem zniknąć z oczu, kojec został postawiony na tyłach domu.
Tam zaczęła się tragedia Ozziego. Właściciel rzadko do niego zaglądał, nie wypuszczał prawie z kojca, zapominał dać mu wody i jedzenia - tak Ozzi przetrwał 3 lata. Oczywiście wokół piękne domy, ale nikt się nim nie zainteresował, dopiero kiedy wprowadziła się niedaleko nowa mieszkanka osiedla, zauważyła Ozziego i zawiadomiła stowarzyszenie, prosząc o interwencję.
Droga do uwolnienia Ozziego z kojca nie była łatwo, ale w końcu się udało i właściciel zrzekł się Ozziego. Mimo tego, że Ozzi był w kojcu i nie miał łatwego życia, nie był psem agresywnym, nigdy nie ugryzł nikogo z domowników, ani osób, które miały z nim kontakt w czasie, kiedy był w kojcu.
Stowarzyszenie ze Śląska znalazło Ozziemu nowy dom, w którym po kilku miesiącach psiak zaczął sprawiać problemy behawioralne. W chwilach niepewności zaczął pokazywać zęby.
Niestety ze względu na strach, którego nowi właściciele nie byli w stanie pokonać, Ozzi trafił do hotelu Artemida w Jaworznie. Zaczęła się z nim intensywna praca, która ma wyprowadzić psa na prostą, opanować jego lęki. Potem można mu szukać Stałego Domu, z którego już nigdy nie wróci. Pomóżcie nam opłacić hotelik dla Ozziego, a my w tym czasie będziemy dla niego szukać domu z mądrym i odpowiedzialnym właścicielem.
Prosimy o pomoc! Mamy dużo psiaków na utrzymaniu, a wydatek 600 zł miesięcznie za hotel jest spory. Kwota zbiórki to pół roku Ozziego w hoteliku, mamy nadzieję, że ten czas wystarczy, aby psiak na nowo zaufał i mógł pójść do nowego domu.
Dziękujemy!
Ładuję...