Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za pomoc o opłaceniu faktury pamięci naszej ukochanej Roksi (*)
Nasza kochana Roksi odeszła… próbowaliśmy ją ratować. Niestety się nie udało… Mamy do zapłacenia rachunki z dwóch klinik za jej leczenie. Z całego serca prosimy o pomoc.
Na wielu zdjęciach pokazywaliśmy Wam Roksi z naszym Kobangiem... Dwa psie serca, które biły dla siebie. Dwa psie serca połączone razem. Dwie psie duszyczki, które były dla siebie całym światem. Dzisiaj przyszło nam pisać w czasie przeszłym... Jedno z tych dwóch serc przestało bić. Serce Roksi zatrzymało się na zawsze.
Odeszła tak nagle, że ani uwierzyć, ani się pogodzić... Ta zawsze uśmiechnięta, pełna życia, radosna sunia była jeszcze tak młoda. Całe życie było przed Nią... Nie potrafimy tego zaakceptować. Wszystko podziało się zbyt szybko. Roksi nagle gorzej się poczuła, Dominik natychmiast pojechał z Nią do kliniki. Jak się okazało Roksi była zdrowa tylko na zewnątrz, w środku było bardzo źle... Roksi była psem z okropnej pseudohodowli. Jedno słowo tak wiele już wyjaśnia. Jak się okazało jej narządy były patologicznie zmienione.
Jej śmierć to wina pazernych i bezmyślnych ludzi... Niestety przez głupotę ludzką Jej życie zakończyło się tak szybko... Roksi do samego końca nie dała po sobie poznać, że coś złego się dzieje. Żyła pełnią psiego życia. Czerpała z niego tyle ile się dało jakby wiedziała, że tych dni przed Nią nie będzie zbyt wiele... Człowiek zgotował jej piekło, trafiła do nas skrajnie zagłodzona. Mimo to całą sobą kochała ludzi i bezgranicznie im ufała. Tak wiele radości wniosła w przystaniowe życie. Tyle szczęścia i miłości nam ofiarowała. Tak ciężko nam dzisiaj udźwignąć Jej odejście. Nie tak miało być... Nagle zrobiło się tak dziwnie pusto i cicho. Baseniki na wybiegu psianatorium zawsze wywoływały u nas uśmiech, dzisiaj patrząc na nie łzy lecą ciurkiem. Roksi kochała się moczyć, szaleć w wodzie. Cały czas mamy przed oczami jak radośnie brykała i pluskała się w basenie dzień przed pogorszeniem się stanu zdrowia. A dzisiaj? Dzisiaj już nie ma z nami naszej ukochanej Roksi, naszego ukochanego żywiołka, którego zawsze wszędzie było pełno. Pozostały tylko puste baseniki i elementy "wyremontowane" przez Roksi...
Roksi odeszła w dniu 20 urodzin naszego przytuliska, w dniu, który miał być radosny, szczęśliwy i cudowny. Ten dzień zawsze będzie dla nas pełen skrajności. Z jednej strony urodziny przytuliska i narodziny Adusia, a z drugiej odejście naszej Roksuni...
Roksi,
Nasza szalona łobuziaro, nie tak miało być, nie tak... Dziękujemy Ci za czas, jaki dane nam było spędzić razem. Za Twoją miłość, zaufanie i szczęście, jakie nam dałaś. Dziękujemy Ci, że każdego dnia uczyłaś nas, że trzeba żyć tak jakby jutra miało nie być. Nauczyłaś nas, że niezależnie od wszystkiego trzeba żyć i czerpać to życie garściami. Pokazałaś nam, że nigdy nie jest za późno na szczęście. Tak wiele złego w życiu Cię spotkało, znałaś uczucie głodu i pragnienia, tak bardzo zawiedli Cię ludzie. Ty jednak nigdy w nich nie zwątpiłaś. Kochałaś świat i życie całą sobą. Tak bardzo chciałaś żyć, ale widać ktoś miał wobec nas inne plany. Dziękujemy Ci za radość, jaką wnosiłaś w nasze często smutne dni.
Mamy nadzieję, że tam, gdzie jesteś teraz będziesz szczęśliwa. Oby mieli tam baseny z wodą i zabawki. Kochałaś się kąpać i bawić. Może znajdzie się jakaś buda, którą będziesz mogła po swojemu wyremontować jak u nas? Niezależnie od tego gdzie jesteś bądź wolna i szczęśliwa. Rób to czego nie zdążyłaś zrobić tu z nami. Wiemy, że wiele takich rzeczy było. Pęka nam serce na myśl, że nie zobaczymy jak się starzejesz, że nigdy więcej nie zobaczymy Twoich szaleństw, że już nigdy nie zobaczymy jak cieszysz się na nasz widok... Już nigdy... Opiekuj się z góry Kobangiem. Będzie mu bez Ciebie bardzo ciężko, będzie bardzo tęsknił, już tęskni... Nasze dwa psie serca zawsze razem, dzisiaj osobno... Czekaj tam na nas ukochana, kiedyś znowu się spotkamy. Nie mówimy żegnaj, lecz do zobaczenia, Przyjaciółko.
Dziękujemy wszystkim i każdemu z osobna za wsparcie dla Roksi. Nasza Roksunia odeszła w klinice gdzie do samego końca walczono o Jej życie. Dzisiaj ostatni raz w Jej imieniu prosimy o pomoc w spłacie faktur za leczenie, Roksuni już nie ma a niestety dług pozostał... Za każdą pomoc z góry dziękujemy.
Ładuję...