Na ratowanie Misia Kuleczki

Zbiórka zakończona
Wsparło 26 osób
750 zł (100%)

Rozpoczęcie: 27 Marca 2020

Zakończenie: 20 Kwietnia 2020

Godzina: 02:00

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Hau,hau! Czyli po ludzku - CZEŚĆ! :)

Jestem Miś Kuleczka i mam około 7-8 lat. Od kilkunastu dni znalazłem się pod skrzydłami Fundacji Przyjaciele Zwierząt w Gnieźnie jako ich podopieczny. Moja historia nie jest zbyt wesoła. Zostałem zabezpieczony w okolicach Gniezna zmoknięty i przemarznięty. Do tego miałem problemy z chodzeniem, co sprawiało mi ból. Siedziałem w kałuży na szosie i czekałem. Na cud...


Dzięki mobilizacji Cioć i wszechdostępnej informacji udało się jednej z nich dotrzeć do mojej właścicielki. To starsza pani, której życie nie oszczędzało... Kiedy usłyszała, że się odnalazłem, bardzo się ucieszyła. Ale wiedziała też, że opieką nade mną i swoim niepełnosprawnym dzieckiem sobie nie poradzi tym bardziej, że rehabilitacja mojego młodszego opiekuna pochłania i tak już ostatnie środki finansowe...

Gdy dowiedziała się o moim problemie (jak się okazało, miałem ogromną przepuklinę znacznie utrudniającą mi poruszanie się) usiadła i posmutniała jeszcze bardziej. Bo dbała o mnie, jak umiała i nie mam do niej żalu. Ale w natłoku obowiązków nie zauważyła mojej choroby. Jej gospodarstwo nie miało właściwego ogrodzenia, więc gnany hormonami często jej uciekałem... Z początku zapinała mnie przy budzie, ale potem uwalniała, bo serce jej się krajało, widząc jak mi brakuje spacerów...

I tak, po uczciwej rozmowie z wolontariuszką Fundacji, właścicielka zrzekła się mnie dobrowolnie. Aby mógł mieć lepsze życie. Aby mógł mieć jeszcze kochający dom. A nie włóczęgostwo i zbyt mało czasu z jej strony. I tak trafiłem tu. Do hotelu dla zwierząt Pasja, gdzie mnie wykąpano i dano mięciutkie legowisko.

Zostałem odpchlony, odrobaczony a co najważniejsze - przeszedłem operację ratującą życie. Bo jak się okazało - moje jelito utkwiło w jądrze co było dla mnie zagrożeniem życia... Teraz dochodzę do siebie i czekam na kogoś kto mnie pokocha! Jestem rezolutnym, przesympatycznym i łaknącym pieszczot Psyjacielem!

Do tego czasu Ekipa Fundacji musi jednak uregulować należność za operację i medykamenty.... Zbiórka, na którą patrzycie została założona nie tylko na to ale również wyżywienie i moje utrzymanie do czasu wydobrzenia i znalezienia nowego domu...

Pomożesz mi?

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
195 zakończonych zbiórek
Wsparło 26 osób
750 zł (100%)