Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Imiona mówią same za siebie.
Bezogonek błąkał się po wsi z uschniętym do połowy ogonem. Nie wiemy co się stało. Na stole w gabinecie wet przy próbie oczyszczania martwa część po prostu odpadła.
Zostal 3-4cm kikutek z paprząca się końcówką. Leczymy, kocurek siedzi już trzeci tydzień w szpitaliku. Został odrobaczony i zaszczepiony. Potem kastracja.
Parchatek przychodził na jedzenie na podwórko prywatnej posesji. Właścicielka zaalarmowała nas, bo kot wyglądał bardzo źle i kulał. Złapany został po kilku dniach na klatkę-łapkę a w lecznicy okazało się, że ma gigantycznego świerzba skórnego. Sypało się z niego jak z choinki w lutym. Łapka na szczęście tylko stłuczona.
Kot po lekach zaczął zdrowieć, chory naskórek zaczął się złuszczać, łyse placki na głowie i piersi oznaczają, że idzie ku dobremu. Okazało się, ze dziki Parchatek tak w ogóle jest miłym, ufnym kocurkiem. Tylko zaniedbanym. Przed nim jeszcze długi pobyt w lecznicowym szpitaliku, zanim będzie można poszukać mu domu.
Serdecznie prosimy o dorzucenie grosza do parchatkowo-bezogonkowej skarbonki. Wszystkim ofiarodawcom serdecznie dziękujemy.
Ładuję...