Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Oto Patryczek, którego wspólnie uratowaliśmy! Jest już u nas kilka dni. Patryczek jest już ze stadem i dobrze sobie radzi. A teraz chciałbym Wam pokazać go na filmiku, który nagrałem dzień po przyjeździe, kiedy Patryczek szedł do stada.
Dziękuję za Waszą pomoc! Tylko dzięki niej Patryczek żyje i jest tu z nami!
Dziś kończy się zbiórka dla Patryczka. Brakuje 400 złotych. Może i nie jest to ogromna kwota, ale ostatnio codziennie proszę Was o pieniądze na te biedne zwierzaki. Niektórzy z Was na pewno już mają trochę dość tego tego mojego stękania. Bardzo Was za to przepraszam. Ale tylko w ten sposób jesteśmy w stanie ratować zwierzęta. Z pieniędzy zbieranych u ludzi o złotych sercach. Próbowałem jakiś czas temu pozyskać jakieś środki w gminie, czy starostwie powiatowym. Ale odbijałem się tylko od ściany. Tak więc jesteśmy sami zdani tylko na siebie. Te osiołki i kucyki mają tylko nas, jesteśmy ich jedyną nadzieją na życie. Dlatego właśnie wysyłam te wszystkie maile i smsy. Dziś Patryczek czeka na naszą pomoc. 400 złotych brakuje.
Marek Sotek
W imieniu Patryczka, bardzo Wam dziękuję za wczorajszy dzień. Zebraliśmy pieniądze potrzebne na zaliczkę, a nawet 500 złotych więcej, bo prawie 1300 złotych. Dzięki temu, kwota, którą musimy do jutra uzbierać, to 2200 złotych. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy i ten biedny kucyk weekend spędzi u nas. Tymczasem przekazujcie tą zbiórkę znajomym i rodzinie, może ktoś jeszcze będzie chciał dołączyć do akcji ratowania Patryczka.
Marek Sotek
Biedny Patryczku, w domu już cię nie chcą. Tam już nie ma dla ciebie miejsca. Wiem, że tego nie zrozumiesz, bo w twoim dobrym, kucykowym serduszku nie mieści się ludzkie okrucieństwo. Głaszczę Patryczka po miękkiej jedwabistej grzywie a on wącha moją rękę łaskocząc ciepłymi, wilgotnymi chrapami. I to piękne, wrażliwe, dobre stworzenie już jutro ma zostać zabite w rzeźni… Jedyna szansa na ratunek to przesłanie dziś wieczorem 800 złotych zaliczki. Tylko w ten sposób możemy go uratować. Proszę o pilną pomoc dla Patryczka.
Marek Sotek
W ciemnej, brudnej, ponurej oborze u handlarza koni rzeźnych stoi Patryczek. Patryczek to ładny rudy kucyk, z jasną miękką grzywą i piękną białą odmianą na głowie.
Rozgląda się niespokojnie, grzebie nogą w ziemi, patrzy w stronę drzwi obory. Pewnie właśnie tam znikł niedawno jego właściciel. W oczach Patryczka widzę smutek i żal. Smutek tak głęboki, że i ja zaczynam czuć ucisk w gardle. Na pytanie, dlaczego sprzedano Patryczka na mięso, handlarz nie potrafi odpowiedzieć. Ale mówi, że właściciel pilnie potrzebował pieniędzy, więc może po prostu dlatego. Bo łatwiej i szybciej jest przywieźć kucyka do handlarza, niż szukać na niego kupca.
Handlarz weźmie każdego konia i płaci od ręki, gotówką. Więc wszystko odbywa się prosto, łatwo i przyjemnie. I wszyscy są zadowoleni. Wszyscy – czyli właściciel i handlarz. Bo nikt tu nie zastanawia się nad tym, co czuje Patryczek. Patryczek nie zwraca uwagi na handlarza, ale na mnie spogląda uparcie swoimi ciemnymi, smutnymi oczami. Czy w ten sposób prosi mnie o pomoc? Czy chce, żebym go odwiązał i zaprowadził do domu? Może to tylko moja wyobraźnia, ale wyraźnie czuję, że tak właśnie jest.
Biedny Patryczku, w domu już cię nie chcą. Tam już nie ma dla ciebie miejsca. Wiem, że tego nie zrozumiesz, bo w twoim dobrym, kucykowym serduszku nie mieści się ludzkie okrucieństwo. Głaszczę Patryczka po miękkiej jedwabistej grzywie a on wącha moją rękę łaskocząc ciepłymi, wilgotnymi chrapami.
I to piękne, wrażliwe, dobre stworzenie już jutro ma zostać zabite w rzeźni… Handlarz mówi, że ciężarówka z rzeźni umówiona jest na środę rano, więc jeśli chcę odkupić Patryczka, muszę jeszcze dziś dać mu 800 złotych zaliczki. Tylko wtedy odwoła transport.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...