Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Każdego roku, zaraz po skończeniu wypasu owiec czyli w październiku takich psów jak Hania zostają dziesiątki.
Jedne uciekają same nie radząc sobie z trudami bycia psami pasterskimi skazanymi na głód, pragnienie i ciągłe bicie, inne zostają poprostu porzucone.
Hania musiała być porzucona, jej pokorny charakter sprawił, że nie umiała pełnić funkcji jaką jej wyznaczono. Nie umiała więc stała się niepotrzeba, niepotrzebnych zwierząt się nie utrzymuje, jeść dostają tylko te, które pracują.
Suczka razem z szóstką szczeniąt została przewieziona do domu tymczasowego w Mszanie Dolnej gdzie zaopiekowała się nią Małgosia. Hania odwiedziła zakład groomerski, który doprowadził do ładu jej sierść a zaraz potem dostała w prezencie twarzowe wdzianko.
Cała szóstka maluchów spędziła pod naszą opieką ponad 5 tygodni. W tym czasie zostały odrobaczone, odpchlone, zaczipowane i zaszczepione.
Zakupiona została karma dobrej jakości. Psia mam została wysterylizowana.
Wszystkie zwierzaki pojechały już do swoich domów.
https://www.facebook.com/fundacja.zwierzeta.podhala/photos/a.389040228613621/1091998924984411/
https://www.facebook.com/fundacja.zwierzeta.podhala/photos/a.389040228613621/1093212768196360/
https://www.facebook.com/photo?fbid=1095419681309002&set=pcb.1095419311309039
Wszystkie zebrane pieniądze zostały w całości przeznaczone na utrzymanie i przygotowanie tej psiej rodziny do adopcji.
Serdecznie dziękujemy za wsparcie.
Cała szósta czeka na wspaniałe domy
https://www.facebook.com/fundacja.zwierzeta.podhala/photos/pcb.1080865216097782/1080843696099934/
Kąpiel to coś, czego Hania doznała po raz pierwszy w życiu.
Szóstka wygłodniałych szczeniąt i ich wycieńczona matka. Oto bilans pewnego popołudnia spędzonego w jednej z podhalańskich wiosek. Psia rodzina znalazła schronienie w starej, opuszczonej stodole/owczarni, gdzie znajdowały się resztki siana.
To właśnie w nim malutkie pieski mogły się ukryć i choć trochę ogrzać, kiedy ich mama szukała we wsi pożywienia.
Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, przerażone maluszki w panice zaczęły szukać kryjówki, uciekając w najmniej dostępne miejsce - pod drewnianą podłogę stodoły. Wyciąganie ich stamtąd jednego po drugim zajęło nam mnóstwo czasu, ale ich bezpieczeństwo było najważniejsze.
Psia mama, którą nazwaliśmy Hania - nie walczyła, ona wiedziała, że chcemy jej pomóc, wiedziała, że sama już dłużej nie da rady.
Cala psia rodzina została przewieziona do odpowiedzialnego domu tymczasowego, gdzie zajęła się nimi wspaniała kobieta o złotym sercu. Maluchy - pastuszki podhalańskie - szybko zrozumiały, że w tym miejscu nie grozi im nic złego i zaczęły się zachowywać jak wesołe, rozbrykane dzieci.
Psia mama cierpiała. Stan Hani był bardzo zły, mocno zarobaczona, nie była w stanie przyjmować pokarmów, wymiotowała. Pozbawiona całkowicie podszerstka (wycieńczenie i pchły) powodowało, że suczka drżała z chłodu. Weterynarz podczas pierwszej wizyty zalecał podłączenie kroplówki... Opieka, jaką nad nią roztoczyliśmy, wkrótce zaczęła przynosić efekty.
Hania została odrobaczona (pierwszy raz), wykąpana, a pokarm jaki dostaje (narazie w małych ilościach) nareszcie jest przez nią przyswajany.
Przed nami jeszcze długa droga, zanim cała siódemka, będzie gotowa do adopcji, psiaki potrzebują odpowiedniej karmy i opieki weterynaryjnej. Zapas jedzenia jaki został dla nich zakupiony, kosztował ponad jeden tysiąc złotych (3 worki suchej karmy oraz bogata w mięsko, mokra karma dla Hani).
Razem z Hanią i jej dziećmi, zwracamy się z prośbą o wsparcie na ich utrzymanie. Wszystkim Darczyńcom składamy serdeczne podziękowania!
Ładuję...