Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pazurek dziękuje za wpłaty. Teraz jest bezpieczny i dostaje dobre jedzonko. Jestem Wam serdecznie wdzięczna bo chociaż dzikus, to ten kot dużo dla mnie znaczył. Szkoda tylko, ze żadnej oferty domu dla niego nie ma.
Pazurek jest na razie naszym rezydentem i marzy mi się dla niego malutka woliera.
Dwa lata poświęciłam na oswojenie tego kota na tyle aby przestał bać się ludzi aby dał się złapać. Przez dwa lata chodziłam karmić te koty zawsze ze strachem, że kot nie żyje bo jego stan zdrowia zawsze był w bardzo złym stanie.
Operacja, badania, diagnoza, leczenia a do tej pory udało się zebrać jedynie...
Niektórzy mówią mi że mam go wypuścić bo domu i tak nie znajdzie a jego utrzymanie i leczenie jest bardzo kosztowne.
Nie mogę tego zrobić ale błagam o pomoc dla niego.
Pazurka chciałam złapać już od dwóch lat. Niestety ktoś próbował go łapać nieumiejętnie i tak go przestraszył, że choć słaniał się na nogach, to klatkę łapkę omijał szerokim łukkiem.
Pazurek to kot stoczniowy. Miał ranę łapy, widać było nagą kość. Praktycznie przestał jeść i wyglądał tak jakby miał nie dożyć jutra. Do dziś dziwię się skąd brał siły do życia. Jego nosek był praktycznie biały. Gdy jako tako uporał się z raną, miał bardzo silny koci katar i tak stale. Wciąż chory raz bardziej, raz mniej.
Cały czas dokarmiając te koty, starałam się go oswajać. Gdy byłam tam ostatnio znów był bardzo chory, nie wiem też z jakiego powodu stracił mnóstwo sierści i był prawie łysy z przodu. Powiedziałam sobie - teraz albo nigdy i udało się! Pazurek złapany. Okazało się, że ma fiv i felv dodatni. Trzeba było go podleczyć, bo jego stan był tragiczny. Wszystko po to, bo musiał przejść operację. Po urazie łapy jeden paliczek rósł w górę i uciskał inne a pazur wrastał w łapę. Musiał bardzo cierpieć. Kulał.
Błagamy o pomoc z finansowaniem jego leczenia, ten kot będzie go wymagał stale a jeszcze trzeba opłacić operację.
Ładuję...