Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pędzelek jest już u nas i niemal od razu dołączył do stada. W tej chwili dobrał się w parę z Czarnulką, pewnie dlatego, że oboje są tu nowi, więc razem czują się pewniej.
Po wypuszczeniu okazało się, że Pędzelek nie ma zamiaru dać się złapać. A u handlarza dawał się głaskać i wydawało się, że to będzie taki kucyk przylepka. Ale być może Pędzelek myśli, że straci odzyskaną przed chwilą wolność i znowu trafi do handlarza. W każdym razie w tej chwili tylko taki mam dla Was filmik – z daleka 😀
Pędzelek, mimo że to mały i słodki kucyk, nie wzbudza jednak takiej litości jak osiołki. Słabo idzie ta zbiórka. Jak dziś rano sprawdzałem, to brakowało prawie 1500 złotych. Rano zadzwoniłem do pana, który mi pomaga w trudnych sytuacjach i obiecał przed południem wpłacić 500 złotych. Czyli będzie jeszcze brakowało około 1000 złotych. Podzwonię po znajomych trochę, może ktoś jeszcze wspomoże. A Wy, jeżeli macie jeszcze takie możliwości, proszę, też coś wpłaćcie na Pędzelka lub przekażcie dalej informację o tej zbiórce. Mamy mało czasu!
Marek Sotek
Wczoraj Pędzelek miał bardzo dużo szczęścia. Zebraliśmy całą potrzebną zaliczkę i jest chwilowo bezpieczny. Resztę pieniędzy muszę przesłać jutro wieczorem. Więc proszę o dalsze wsparcie. Marek Sotek
Pędzelka widzę już z daleka. Mały rudy kucyk stoi na podwórku handlarza koni rzeźnych, przywiązany do metalowej siatki.
On też od razu mnie zauważył. Przyglądał mi się przez chwilę, a potem zarżał w moim kierunku, tak jakby znał mnie już od dawna. Czy wyczuł w jakiś sposób, że chcę mu pomóc? Czy po prostu z kimś mnie pomylił? Pędzelek, ten śliczny rudy kucyk o smutnym spojrzeniu, czeka tu na transport do rzeźni. Tak, do rzeźni. Pędzelek ma być tam zabity już jutro. Kucyk kręci się cały czas niespokojnie. Wyraźnie niepokoi go obecność handlarza, który stoi obok i trzyma za koniec liny.
Kiedy podchodzę, Pędzelek od razu stara się podejść jak najbliżej mnie, dosięgnąć mnie nosem. Daje się dotykać i głaskać. Patrzy na mnie pełnym wyczekiwania wzrokiem, jakby myślał, że za chwilę odwiążę go i zabiorę stąd. Zabiorę z tego budzącego lęk miejsca i od tego złego człowieka. Widzę, że to bardzo ufny kucyk, który miał dużo do czynienia z ludźmi. Może nawet woził dzieci na swoim grzbiecie. Więc kto i dlaczego sprzedał go na rzeź?
Poluźniam mu trochę zaciśniętą na szyi linę, ale tak, żeby handlarz tego nie zauważył i znowu nie zacisnął jej mocniej. Ale niestety nic więcej nie mogę dla niego w tej chwili zrobić. Handlarz nie pozwoli mi zabrać Pędzelka, jeśli za niego nie zapłacę. Żegnam się z Pędzelkiem i mówię mu, że wrócę, żeby się nie bał. Że zrobię wszystko, żeby mu pomóc. A kiedy odchodzę, słyszę za sobą donośne, pełne rozpaczy rżenie. Słyszę je nadal, kiedy wsiadam do samochodu i odjeżdżam.
Ciężarówka z rzeźni ma przyjechać po Pędzelka już jutro rano. Handlarz mówi, że odwoła transport tylko wtedy, jeśli dam mu do wieczora 900 zł zaliczki. Pomóżcie, proszę. Bez Was nie ocalę Pędzelka.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Ładuję...