Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dzięki wsparciu darczyńców zwierzęta ze schroniska bezpiecznie przeżyły kolejny miesiąc. Dziękujemy za każdą przekazaną złotówkę. Pomogliście utrzymać w listopadzie 138 zwierzaków, w 95% koni w zaawansownym wieku!
Zapraszamy do odwiedzn w azylu, każdy osobiście może sprawdzić czyje życie wspiera! Folwarczna 3/5 96-321 Musuły.
Stasio zadomowił się już w schronisku. Ma ogromny wolę życia. Nie umie jeść jeszcze siana ale odważył się zjadać specjalnie przygotowane "wiaderko". Nabiera sił.
Dostał kosztowną szczepionkę na grzybicę, do tego smarowanie. Pierwsze odrobaczenie się udało, przy tak zaawansowanej inwazji zawsze jest bardzo ryzykowne. Teraz jeszcze długie tygodnie leczenia skóry, specjalistycznego karmienia, spacerów, nawiązywania pozytywnej relacji z ludźmi. Powoli zaczyna nam ufać ale wciąż widać przeszłość. Każdy szybszy ruch przypomina o tym co go spotkało :(
Przeczytajcie pozostałe aktualizację, zobaczycie całą historię Stasia i Sisi oraz innych zwierząt, które ratujemy!
Ile może znieść jedno, małe ciałko?
Ropomacicze, guzy na sutkach, przepuklina w dziwnym miejscu, być może po kopniaku, wychudzenie, wyłysienia na tle niedoczynności tarczycy z wtórnym zakażeniem skóry. Jedno oko niewidome, drugie z dużym, bolesnym owrzodzeniem rogówki. Kulawizna. W pyszczku jeden kieł, dwa trzonowce trzymające się na kamieniu nazębnym.
Bezdomność. Suczka w tym stanie wyrzucona na zimny, jesienny wieczór. Po życiu spędzonym, jesteśmy przekonani, na rodzeniu "yorczków po 300zl"
Pomimo wszystko Coco bardzo lubi jedzonko i się przytulać. Spacerów na razie bardzo się boi.
Przeszła już pierwszą operację! Usunięcie macicy z ropą przyniosło dużą poprawę!
Potrzebujemy pomocy, dla Coco i zwierząt, które doświadczyły / doświadczają, takiego cierpienia jak ona. Pomóż je ocalić!
Odeszła. O 5.04, wtulona w ludzi, którzy oddaliby wiele by było inaczej. Nigdy nie zapomnimy ostatniego spojrzenia i obietnicy, że zajmiemy się jej dzieckiem. Więcej ciężko napisać, zawsze boli najbardziej kiedy nie zdążymy tak skrzywdzonemu zwierzęciu dać choć kilku dobrych miesięcy.
Sis, twój synek jest już bezpieczny. Dotrzymamy słowa, będzie szczęśliwym, wolnym koniem. Czekaj na nas za tęczowym mostem, na pewno całe pożegnane Pegasusowe stado wybiegło Ci na przywitanie. Choć krótko byłaś z nami tutaj, na zawsze już będziesz wśród nas ❤️
Bądź wolna siłaczko.
__________
Mimo wysiłku wielu osób dla znalezionej, umierającej w leśnym rowie Sis było za późno. Zapalenie płuc było zbyt silne. Miała mleko w wymionach więc wiedzieliśmy, że gdzieś musi być źrebię. Udało się namierzyć osobę, która złapała małego. Jest już w schronisku, zajął się nim weterynarz - ma grzybicę, robaczycę ale to silny chłopiec ... po mamie.
Kochani, wczoraj w nocy przyjechała do nas umierająca klacz. Jest tak wycieńczona, wymęczona, że mamy ochotę krzyczeć z bezsilności. Walczymy o nią. Zawalczycie z nami?
Kolejny raz ratujemy psy z pseudohodowli. Suczki matki, wykończone przez hodowcę ciągłym rodzeniem. Zniszczone zęby, nadzoru wewnętrzne, rozeszły się im nawet mięśnie brzucha!
Doszliśmy do ściany. Bez stałych wpłat na utrzymanie schroniska zwierzęta nie przetrwają. Pandemia ich nie oszczędziła, wpłaty w porównaniu do lat poprzednich są mniejsze o co najmniej 30%, a koszty wyższe o najmniej 20%. Każda złotówka ma znaczenie i trafia bezpośrednio do podopiecznych schroniska! Prosimy, zapewnijmy setce istot bezpieczeństwo.
Na koncie brakuje środków na przetrwanie już pierwszego tygodnia listopada. Dziś, w kryzysie covid-19, każdy obawia się o swoją rodzinę. Bezdomnych, bezbronnych zwierząt jedynymi bliskimi jesteśmy MY - ludzie szanujący zwierzęta. Dlatego tylko MY możemy je ocalić. Prosimy, dołącz się!
Fot. Wierka, odebrana z pseudohodowli przez "TOZ Opole" wraz z 70 innymi psami. Od tego czy psy znajdą miejsca, zależało ich życie, W takiej sytuacji się nie odmawia...
Fot. Maltanki porzucone przez pseudohodowcę, gdy nie mogły już rodzić. Zdjęcia dzieli zaledwie kilka dni. Choć wygląd się zmienił, stan zdrowia wciąż jest kiepski.
Fot. Sara, właściciele wiązali jej nogi, by się nie drapała. To było tańsze niż leczenie. Pod opieką Pegasusa jest kochaną suczką. Odzyskuje zdrowie! Jaka przyszłość ją czeka? Same leki, by skóra nie piekła to kilkadziesiąt złotych.
Fot. Niekiedy decyzja jest podejmowana za nas. Tak stało się z bezdomnym stadem kóz. Gdyby nie schronisko nie miałby szans na przetrwanie.
Wczoraj zapłaciliśmy 10 000 zł za siano, ponad 9 000 za opiekę weterynaryjną, 7 000 za opiekę nad zwierzętami ze specjalnymi potrzebami, 4 900 za trawokulki i 3 500 za karmę plus leki dla psów. Jeden dzień płatności. Życie setki istot.
Sytuacja przy drugiej fali COVID-19 jest bardzo poważna. Zwierzęta są pozbawione codziennej opieki wolontariuszy, dostawy i wizyty weterynaryjne są utrudnione. Koszty bezpieczeństwa bezbronnych istot stale rosną.
Jak będzie wyglądało jutro setki zwierząt Pegasusa? Czy azyl dalej będzie działał, jak od prawie 20 lat?
Musimy zebrać pieniądze i dary rzeczowe, od tego zależy bezpieczeństwo i życie końskich i psich istnień. Błagamy o pomoc!
Zbiórka ma na celu pokrycie podstawowego utrzymania schroniska w listopadzie i spłatę zadłużenia powstałego we wrześniu i październiku.
Siano = 3 400 zł tygodniowo = 13 600 zł
Słoma = 3 000 zł
Pasze treściwe, w tym trawokulki i wysłodki dla koni, które nie mogą jeść siana = 8 000 zł.
Opieka weterynaryjna, leki, w tym odrobaczenie = 18 000 zł,
Dzierżawa ośrodka i łąk = 7 200 zł,
Opieka nad zwierzętami, w tym pensjonaty = 12 000 zł,
Kowal = 6 800 zł
Spłata zadłużenia za utrzymanie i leczenie zwierząt poprzednich miesięcy = 35 000 zł
------------
Koszty życia rosną nieprawdopodobnie. Na przestrzeni 5 lat cena siana wzrosła niemalże o 100%(!), a leczenie jest droższe z miesiąca na miesiąc. Do tego zwierzęta są coraz starsze - stare, zepsute zęby można wyleczyć, chore żołądki leczyć. Ale przez to nie jeden "dziadek" ma problemy z przyswajaniem pokarmu. Z tym też możemy im pomóc, chociaż koszty są ogromne. Wielu naszych podopiecznych zamiast/oprócz siana i trawy musi jeść trawokulki, by móc być w pełni sił. Ogromne ilości. To, bagatela, o 300% zwiększyło nakłady finansowe na ich wyżywienie. Czy można się było na to przygotować? Nie. Kto 18 lat temu mógł się spodziewać, że przyjdzie covid-19, konie będą porzucane przy naszym azylu, że ludzie nie zaczną być odpowiedzialni za to, co oswoili...
Schronisko Pegasus w skrócie:
* 95% zwierząt w Schronisku Pegasus nie ma szans na adopcję ze względu na wiek i stan zdrowia. To głównie konie, które nie mogą pracować, więc ludzie ich nie potrzebują. Pegasus jest wyjątkowy, ponieważ przebywają tu praktycznie tylko zwierzęta, nad którymi znęcał się człowiek. Wolontariusze pomagają wszystkim zwierzętom w potrzebie. Wykarmiają poszkodowane ptaki, przyjmują bezdomne koty i psy. Tylko w tym roku uratowali już ponad 80 zwierząt!
* W schronisku zwierzęta są najważniejsze – mimo jednego z najmniejszych budżetów przypadających na jedno zwierzę, zwierzęta mają zapewnioną największą przestrzeń, niezbędną dla kopytnych. Zawsze nieograniczony dostęp do siana, pasz treściwych i opieki weterynaryjnej. Stosowane są wszelkie terapie, które mogą poprawić komfort życia podopiecznych. Taka opieka pozwala zwierzętom wieść godne i długie życie, niestety przynosi także problemy finansowe.
* Schronisko współpracuje z klinikami dla koni, ma zawsze otwarte bramy i zatrudnia jedynie trzech opiekunów koni! Resztę pracy wykonują zaangażowani aktywiści, co jest unikatem w skali kraju.
Ładuję...