Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Perełki i Perełka dziękujemy za pomoc. Oba kociaki wróciły do zdorwia, zostały wykastrowane i zaszczepione. Kociaki znalazły także nowe, kochające domy.
W dniu 9.11 Perełek przeszedł zabieg kastracji. Czuje się dobrze.
Mamy dla Was dobre wiadomości. Perełek czuje się zdecydowanie lepiej, jeszcze utrzymuje się lekki stan zapalny pęcherza, ale można powiedzieć, że sytuację udało się opanować (wynik badania moczu w załączniku).
Kociakom dopisuje apetyt, są chetne do zabaw i psot. Jednak przed nami wciąż wiele. Perełka i Perełkę czekają bowiem szczepienia i kolejna dawka preparatów przeciwpasożytniczych. Jak każde maluchy potrzebują też dobrej jakościowo karmy, a nim zaczną szukać nowych domów minie jeszcze chwilka czasu. Dlatego wciąż bardzo prosimy o wsparcie, by móc zaspokoić duże potrzeby małych kociaków.
Niestety wciąż walczymy o zdrowie Perełka. Kociak ma lepsze i gorsze dni. Wciąż wymaga jednak codziennych wizyt i podawania leków.
Karty i wyniki badań w załącznikach.
"Mam nowe podrzutki" - takimi słowami przywitała mnie karmicielka opiekująca się kotami wolno żyjącymi na jednym z rzeszowskich osiedli. "Co robić?" zapytała.
Odpowiedzi na takie pytania, zwłaszcza jesienią, kiedy do fundacji spływa kilkanaście zgłoszeń dziennie, są bardzo trudne. Ale w tym przypadku karmicielka zaoferowała tymczas dla tych kociąt jeśli uda się je złapać. A to dużo, bo w fundacji, oprócz problemów finansowych, głównym problemem jest miejsce.
Pierwsza złapała się trikolorka. Kilka dni później szary kocurek. Otrzymały imiona Perełek i Perełka.
Tak jak podejrzewaliśmy, są to domowe kociaki. Bardzo szybko przylgnęły do człowieka, dobrze znoszą izolację. Maluszki zostały odpchlone i odrobaczone. Trikolorka zniosła to dobrze. Niestety szary maluszek, który na ulicy był o kilka dni dłużej, przypłacił to gorączką, osłabieniem, brakiem apetytu i potworną biegunką. Nie obeszło się bez diagnostyki, leczenia i nawadniania.
Nie wiemy ile potrwa leczenie. Musieliśmy wstrzymać się też ze szczepieniem koteczki. Jeśli te kociaki nie znajdą domu w ciągu miesiąca, a na to się nie zanosi, czeka je kastracja, co podniesie koszty obsługi i utrzymania.
Prosimy o wsparcie. One nic nie winne, że kolejny człowiek bez serca, zgotował im taki los. A ulica to nie miejsce dla domowych kotów.
* Wyniki i karta w załączniku.
Ładuję...