Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Od dzisiaj jestem już oficjalnie psim synem mojej ciotko - matki!
Wiedziałem, że nie wytrzyma! Nie była w stanie oprzeć się mojemu wdziękowi i urokowi osobistemu oraz wibrującemu dźwiękowi mojego chrapania/oddychania. Ciotka już mnie oficjalnie adoptowała, także od dzisiaj szczekam na nią MAMO!!
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc, za każdy grosik, który pozwolił zoperować moją łapkę! Dzięki Wam mogę już normalnie biegać w wysokich trawach!
Dziękuję za wszystkie udostępnienia! za pomoc w promowaniu mej szanownej osóbki
I bardzo, bardzo dziękuję cioci Justynie z Schronisko dla bezdomnych zwierząt w Tomaszowie Mazowieckim oraz wszystkim pracownikom, którzy uratowali mi życie i czuwali przy mnie kiedy miałem kilka tygodni. Zadbali, karmili, dyżurowali i robili wszystko, żebym przeżył! A kiedy udało im się wyprowadzić na prostą, przekazali mnie fundacji
Dziękuję Wam wszystkim!!
Do zobaczenia na spacerkach!
Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy wsparli finansowo i duchowo to psie dziecię. Zebrane środki pozwoliły nam opłacić szczegółową diagnostykę Piecha, rezonans magnetyczny, wizyty u neurologa, leczenie wodogłowia, oraz urazu łapusi, którą maluch zwichnął. Dzięki darczyńcom Piecho dostał szansę na nowe, lepsze życie.
Niestety nasz mały dzielny bohater nie miał dzisiaj szczęścia . Niefortunnie wyskoczył ze swojego legowiska i uległ kontuzji. Ciocia, u której jest na tymczasie nie zwlekała ani chwili i prędko pojechała z nim do weterynarza.
Wynik badania niestety nie jest zadawalający - złamanie kości przedramienia. W związku z tym już w poniedziałek 19.04.2021, o godz. 15⁰⁰ Piecho będzie miał operację. Sam koszt operacji to 3000 zł, a do tego dochodzą jeszcze koszty kontroli pooperacyjnych oraz niezbędne leki.
Dlatego bardzo prosimy o wsparcie dla maluszka i o trzymanie mocno kciuków za poniedziałkową operacje!
Piecho został znaleziony w połowie grudnia na ulicy jako pięciotygodniowe dzieciątko. Sam na ulicę nie wyszedł, tylko ewidentnie został na nią wyrzucony...
Maleńki, bezradny, głodny i pragnący ciepła matki szczeniaczek trafił do schroniska. Malec natychmiast rozkochał w sobie wszystkich pracowników, a najbardziej Panią Justynę - kierownik schroniska. Zamieszkał w biurze ze swoją nową opiekunką.
Już na pierwszy rzut oka widać było, że psiaczek ma problemy zdrowotne. Po konsultacji z lekarzem okazało się, że Piecho cierpi na rozszczep podniebienia i ma niezarośnięte ciemiączko. Rokowania były ostrożne, psiak malutki, wyziębiony, miał problemy z jedzeniem. Niestety wady te są genetyczne i wymagają szczegółowej, kosztownej diagnostyki i (najczęściej) chirurgicznego leczenia.
Malec pomieszkiwał sobie w cieplutkim biurze Pani kierownik, która dbała o niego najlepiej jak mogła, dlatego zapewne Piecho przeżył. Rozsądek podpowiadał opiekunce, że schronisko nie jest miejscem odpowiednim dla chorego szczeniaczka, ani też zwyczajnie nie stać ich na drogą diagnostykę, która jest konieczna, aby ustalić dalsze kroki postępowania, dlatego zwróciła się do nas z prośbą o opiekę nad piesiem.
Spójrzcie kochani w te załzawione oczka maluszka…jak można odmówić ratunku niewinnej istotce, która nie jest niczemu winna, że pojawiła się na świecie?
Ktoś nie dopilnował matki malca, która była pewnie pokryta samcem z pierwszej linii pokrewieństwa i stąd te wady miotu. Problemu najłatwiej było się pozbyć, wyrzucając szczeniaczka na ulicę, a po wszystkim dla oczyszczenia sumienia chlapnąć sobie setunię i już.
Malec nieświadomy swojej ułomności żyje i ma ogromną wolę życia. Nauczył się jeść, radośnie merda ogonkiem i tupta dziarsko po świecie.
Piecho zamieszka w domku tymczasowym u naszej przekochanej Ani, ale z uwagi na stan zdrowia i to, że każdy transport to nadszarpnięcie jego sił to najpierw malec będzie miał konsultację neurologiczną, bo ze schroniska ma rzut kostką do lecznicy, a potem przyjedzie do nas. Oczywiście Piecho jest już naszym podopiecznym i ponosimy za niego pełną odpowiedzialność.
Będziemy ratowały to psie życie, najlepiej jak potrafimy. Pomóżcie Kochani temu niewinnemu stworzeniu, pomóżcie mu żyć i cieszyć się życiem.
Ładuję...