Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
"Dobra Walka to taka, którą podejmujemy, bo chce tego nasze serce.” Z otwartym sercem postanowiłyśmy ratować konia po zobaczeniu zdjęcia. Kaleki koń skrzywdzony przez los i ludzi. Koń przeznaczony na mięso... Nazwałyśmy Go Pielgrzym. Nasz transport wyruszył po Pielgrzyma. Rzeczywiście czekał tam na nas koń, którego widziałyśmy na zdjęciu o bardzo charakterystycznym wyglądzie. Okazuje się jednak, że nasz Pielgrzym to klacz. I nie, to nie ma być ponury żart, tylko niedbale podane informacje, bo dla handlarza to były już tylko kilogramy. W taki sposób na pokładzie Ktosiowa witamy nie Pielgrzyma, a Pielgrzymkę.
Razem z Pielgrzymką został wykupiony Color i tym samym transportem konie zostały przewiezione na kwarantanne. Niestety ale podczas ich podrózy okazało się, że mają wyciek z nosa i kaszel. Pilnie wezwany został lekarz. Na szczęscie to zwykłe przeziębienie i nie było nawet podejrzeń o herpes wirus (tego balismy się najbardziej). Oczywiście zostało wdrożone leczenie oraz wykonane zostały badania krwi.
Oprócz przeziębienia z badań krwi wyszły niedobory selenu. Oko lewe nie widzi, praktycznie nie ma gałki ocznej, prawdopodobnie na skutek urazu mechanicznego.
Bardzo nerwowa, nieposkojna klacz, zestresowana. Juz podczas badania lekarz podjął decyzję dla bezpieczeństwa ludzi o przerwaniu dalszych czynności. Dla jej i naszego komfortu do badania nie została nawet wyprowadzona ze swojego boksu.
Niestety dodatkowo okazało się, że kopyta kończyn przednich w fatalnym stanie, a szczególnie kopyto prawe przednie sztorcowe, wymagające pilnej interwencji ze strony kowala.
My teraz zadbamy o nią, juz po kilku dniach przyjeliśmy kowala i udało się dokonać korekty bez poskromu i sedacji.
Kilka dni troski i już zaczyna się przemiana, choć to będzie trwało długo to my będziemy cierpliwie czekać.
A tymczasem na kwarantannie nadrabiamy ogromne niedobory selenu, który podawany jest zarówno iniekcyjnie, jak i doustnie. Pielgrzymka ma także braki magnezu, co poniekąd może tłumaczyć jej nerwowe zachowanie.
Sztorc, uszkodzone oko, nerwowość – to wystarczające powody, żeby posłać konia do rzeźni. Jej wady to był jej wyrok.
Teraz Pielgrzymka to KTOŚ, a więc trzeba zadbać o jej potrzeby.
Kochamy Pielgrzymkę i obiecujemy o nią dbać. Dzią pragniemy wszystkim podziękować bo zbiórka na nią zakończyła sie w rekordowym tempie.
Koszt wykupu jej życia to 6500 zł, transport 800 zł, opłata pierwszy miesiąc kwarantanny 500 zł. Wdrożone zostało leczenie, wykonane wszelkie badania, również konieczne było RTG kopyt, wizyta kowala 90 zł. Na ten moment łączny koszt wydatków to kwota 8190 zł. Przed nami jeszcze szczepienia i kontynuacja suplementacji. Pozostałe środki ze zbiórki pokrywaja własnie te koszty oraz zakup paszy, suplementów i siana dla jednookiej Pielgrzymki (mówimy o tym otwarcie, że potrzebna jest również pomoc w zakupie siana).
Pielgrzymka z uratowanym Colorem.
Losy Pielgrzymki mozna śledzić na naszej stronie FB Fundacja Ktoś - warto kochać warto pomagać ❤
Bardzo dziękujemy za każdą wpłatę i udostępnienie. Teraz zadbamy aby wyciszyła się, zadomowiła w stadzie i pokochała ludzi.
W razie pytań zapraszamy do kontaktu:
Renata Wójcik
Fundacja Ktoś
501000774
ktos@fundacjaktos.org
Kochani!!! Pewna cudowna osoba postanowiła zamknąć zbiórkę i przelać brakującą kwotę!
Dankeschön Liebes ❣️
Tym samym mamy 100 % w zaledwie 3 dni!
W środę odbieramy ogierka na którego czeka szczęśliwe życie w Ktosiowie!
Zmiejszamy kwotę zbiórki o 2000 zł, ale nie zamykamy zbiorki bo może jeszcze ktoś zechce wesprzeć Pielgrzyma na starcie w jego nowym życiu!
Z całego serca dziękujemy wszystkim za wsparcie i wiarę w nasze działania!
48 godzin - tyle czasu zostało Pielgrzymowi! Czy słońce uśmiechnie się dziś do Pielgrzyma i zamiast do rzeźni powędruje do Ktosiowa? Mimo iż wiemy, że nie pomożemy wszystkim, to serce bije, mocniej krzycząc: "Zmieńmy świat choćby tego jednego!". Młody i silny ogier został skazany na śmierć jako odpad hodowlany.
Pielgrzym skazany za kalectwo, za to, że jest ogierkiem, za to, że jest odpadem! Do rzeźni jadą zarówno konie zdrowe jak i te wybrakowane, ale z tą różnicą, że te kalekie jadą pierwsze.
Czy mamy się poddać bez walki? Czy mamy udawać, że nie widzimy, nie współczujemy i już nam nie zależy? Mamy 48 godzin na uzbieranie 6500 zł.
Te pieniądze pozwolą wyrwać Pielgrzyma z przedsionka piekła zwanego rzeźnią. Pozostała kwota pokryje koszty transportu do Azylu, badania weterynaryjne, kastrację i trzymiesięczne utrzymanie.
Potrzebujemy Waszego wsparcia. Prosimy o życie Pielgrzyma. Wiemy, że razem jesteśmy w stanie wygrać kolejną walkę. Z czasem, z losem, z okrutnym światem. "Kiedy kochamy lub głęboko w coś wierzymy, czujemy się silniejsi od całego świata."
Czas to waluta, której Pielgrzymowi brakuje. Czy wspólnie zdążymy go ocalić? Pomocy!
Ładuję...