Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
DZIĘKUJEMY !!!
Mimo, że nie udało się zamknąć zbiórki to i tak zebrała się całkiem spora kwota 4800 zł, która pozwoliła na uregulowanie wiekszości faktur za leczenie psiaka.
Łączne koszty to kwota około 6700 zł. Dzięki Wam nie była dla nas aż takim obciażeniem. Jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni 💗
Brasco ma się dobrze i ma już bezpieczny dom. Współnie uratowaliśmy kolejnego psiaka. Dziękujemy.
KOCHANI PROSIMY O WSPARCIE !!!
Brasco zaniedbywany był już wcześniej. Niedawno okazało się, że miał uraz i zerwane więzadło krzyżowe prawej tylnej łapy, z którym zupełnie nic nie zrobiono... Psiak jakoś sobie radził i długo nie pokazywał bólu jaki mu towarzyszył, jednak do czasu. Gdy zaczął kuleć, zdiagnozowaliśmy go i okazało się, że uraz jest stary i konieczny jest pilny zabieg.
Psiak niesamowicie cierpiał z każdym krokiem...
Jest juz po zabiegu. Usunięto luźne fragmenty zerwanego więzadła i wstawiono płyty tytanowe, które mają stabilizować kolano.
Dotychczasowe koszty jakie ponieśliśmy na leczenie psiaka wyniosły około 2400 zł. Za zabieg który odbył sie kilka dni temu mamy do zapłacenia 4100 zł. To dla nas ogromna kwota !!!
Jeśli pomożecie zamknąć zbiórkę będziemy mogli uregulować fakturę.
Brasco jest już zabezpieczony a do pełni szczęścia brakuje mu tylko wyleczyć łapę.
Bardzo ale to bardzo prosimy Was o pomoc. Sami nie damy rady. Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą pomoc ❤
Szok i niedowierzanie, bezsilność, smutek... Aż ciężko opisać, co czułyśmy, jak zobaczyłyśmy tego biedaka 😔 Opiekunka polała go domestosem!
2- letni Brasco przeszedł piekło w swoim niedługim życiu. Wczoraj otrzymaliśmy zgłoszenie z prośbą o pomoc w uratowaniu psa. Niezwłocznie udałyśmy się na miejsce, pies w stanie jaki widzicie na zdjęciach leżał na klatce schodowej, między stertami worków nieczystości wyrzucony jak śmierć. Wyglądał tragicznie! Z pyska sączyła się ślina z krwią, na łapach okropne rany, wychudzony, zaniedbany.
Pies leżał tak od kilku dni bez jedzenia i wody, na klatce schodowej, w smrodzie odchodów. Diagnoza weterynarza była dla nas szokiem, pies miał wypalone żrącą substancją chemiczną dziąsła i język. Uzyskaliśmy informację od drugiego opiekuna, że pies został polany domestosem. Z ran sączyła się ropa i krew, jedzenie i picie musiały sprawiać mu wielki ból. Sącząca się ślina wyżarła mu rany na łapach.
Brasco jest w trakcie leczenia, zabezpieczony awaryjnie, szukamy dla niego domy tymczasowe. Mimo cierpień jest bardzo łagodny i przyjacielski, nie wykazuje agresji do innych psów, grzecznie jeździ w samochodzie.
Ładuję...