Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Junona przeżyła, przeszła kilka operacji. Niestety, łapki nie udało się uratować i trzeba było ją amputować. Psinka powoli stawia samodzielne kroki. Znaleźli się też dobrzy ludzie, którzy są gotowi otoczyć ją należytą opieką. Dziękujemy Wam za pomoc!
Odebraliśmy telefon od przerażonego mężczyzny, który powiedział: „Przez ogrodzenie na pieska napadł owczarek, odgryzł mu łapę!”. Poprosiliśmy o dowiezienie poszkodowanego zwierzaka do lecznicy weterynaryjnej, do której od razu wyjechali nasi wolontariusze.
Okazało się, że suczka straciła naprawdę dużo krwi, a rana jest ogromna, co mogą poświadczyć załączone zdjęcia (Uwaga: tylko dla ludzi o mocnych nerwach...). Junona – tak nazwaliśmy naszą nową podopieczną – ma obdartą skórę na tyle, że mięśnie i nerwy na łapce są odsłonięte, naczynia krwionośne uszkodzone. Psinka doznała wstrząsu krwotocznego i bólowego. Krwotok został zatrzymany, rana oczyszczona i opatrzona.
Uwaga! Drastyczne zdjęcia.
Lekarze zrobili prześwietlenie łapki, gdyż w przypadku takiego urazu było podejrzenie uszkodzenia kości. Okazało się jednak, że kości są całe. Junona została podłączona do aparatury monitorującej oddech, bicie serca oraz ciśnienie. Stan suni był naprawdę krytyczny, mogła nawet nie dożyć do momentu przywiezienia do lecznicy. Przez kilka pierwszych dni ta ślicznotka była przez całą dobę podłączona do kroplówek – trzeba było ustabilizować jej stan, by móc podjąć decyzję o dalszym leczeniu.
Weterynarze, póki co nie podejmują tematu amputacji oskalpowanej łapki. Chirurg śledzi dynamikę gojenia się najcięższych ran. Jest szansa, niewielka, ale zawsze, że uda się ocalić kończynę, dlatego można jeszcze odrobinę poczekać. Najważniejsze jest to, by nie dopuścić do obumarcia tkanek i wdania się sepsy. Aby nie dopuścić do tych fatalnych w skutkach procesów, lekarze podają Junonie bardzo kosztowne lekarstwa: Chymotrypsynę oraz Iruxol.
Mamy ogromną nadzieję, że uda się uratować łapkę Junony. Jesteśmy dobrej myśli! Jednakże, aby nasze nadzieje mogły się ziścić, potrzebne są ogromne nakłady finansowe, a w czasach pandemii zebranie środków na leczenie bezdomnych, potrzebujących zwierzaków staje się coraz trudniejsze i niemalże graniczy z cudem. Ale nie chcemy się poddawać, dlatego Kochani: kolejny raz bardzo prosimy Was o wsparcie dla naszej fundacji i jej podopiecznej! Razem możemy więcej.
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o pomoc w uratowaniu psinki.
Ładuję...