Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani bardzo dziękujemy
zbiórka przeszła nasze najśmielsze oczekiwania,
Ali walczy, jest odżywiany powoli, jest w dt, nadal boi się człowieka, przed nim jeszcze długa droga do zdrowia ale nie poddajemy się, bedziemy informować na bieżąco o lasach Aliego
EDIT: Uzbierało się więcej niż oczekiwaliśmy, za kwotę która pozostała opłaciliśmy hotele innych podopiecznych.
Kolejny raz serce wygrało nad rozumem, ale inaczej nie można było postąpić. Dzwoni telefon, pies chudy, nie wstaje, leży na środku pola.
Bez chwili zastanowienia jadą 3 wolontariuszki, jadą i zastanawiają się, w jakim stanie jest pies, czy przeżyje, za co go wyleczymy, gdzie zabierzemy... Nie stać nas już na nic, ani na hotele, ani na płatne dt, długi za leczenie, ale zostawić też nie możemy nie my. Leje deszcz a ten biedak leży na środku pola i próbuje wstać, ale nie może, oczy zapadnięte, bez jakichkolwiek nadziei że będzie lepiej, bojący się jakiegokolwiek ruchu, zrezygnowany, trzęsący się z zimna, cały mokry.
W gabinecie okazuje się że to młody ok roczny pies a tak zaniedbany, ma bardzo niską temperaturę. Dostaje leki, kroplówki, robione usg i rtg, złamań nie ma, w brzuchu kości lub martwy ptak, musiał pewnie zjeść padlinę. Załatwia się słomą co może wskazywać na to że trzymany był w oborze i żywił się słomą. Zagłodzony - waga 9 kg, przykurcz tylnych łap, guz, śmierdzący, skóra cała w pasożytach, od których wyleniała sierść, zanik mięśni spowodowany długotrwałym głodzeniem.
Obecnie stan jest stabilny, jest powoli odżywiany, dużo śpi, kartę z leczenia dołączymy jak odbierzemy z gabinetu, bo leczenie jeszcze nieskończone i pewnie będzie długie, nie wiadomo co ze skóra, ale narazie nie możemy nic robić, dopóki nie będzie na tyle silny, aby sam zaczął chodzić, szczepienia, odrobaczanie i kastracja, koszta jeszcze spore.
Pilnie szukamy domu tymczasowego, bo tam, gdzie jest, zostać nie może.
Kochani, błagamy, pomóżcie nam, może ktoś powiedzieć po co brali jak kasy nie mają ale jak można było nie zareagowć, przejść obojętnie, jak mogłaby kasa zadecydować o jego życiu, wierzymy że nam pomożecie w tym co robimy, że pomożecie nam dalej pomagać. Pamiętajcie, dobro wraca!
Ładuję...