Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy z całego serca❤
Wszystkie pieski, dzięki Waszej hojności są zdrowe, wysterylizowane i wykastrowane oraz mają już swoje domy. Adopcje przeprowadzaliśmy bardzo skrupulatnie i drobiazgowo, tak, aby już nigdy nie spotkała te pieski krzywda. Teraz są szczęśliwe, śpią na poduszkach i kanapach z pełnymi brzuszkami i z miłością sercach.
Dzięki Wam Darczyńcy, mieliśmy możliwość uratowania tych maleństw.
Dziękujemy.❤
Telefon interwencyjny Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt dzwoni bez przerwy. Wszyscy rozmówcy proszą o pomoc, ale też proszą o likwidację, eutanazję, unicestwienie zwierząt, strasząc nas, że zwierzęta wywiozą do lasu lub otrują.
Oto jedna z ostatnich rozmów z telefonu zastrzeżonego:
-"W Karczewie małe psy biegają po ulicy, szczekają i żebrzą o jedzenie. Nikt ich tu nie chce, chowają się pod stertą desek przy zapadłej chałupie. Ten facet co je miał, umarł to te psy też trzeba zlikwidować. Te ścierwa latają za dziećmi, są głodne, bo im nikt nie daje żryć. Może wy zajmiecie się tym tałatajstwem i je zabierzecie, albo je otrujemy. Jednemu wywaliłem kopa to frunął przez płot jak strzała. Zróbcie coś z tymi śmieciami".
Nasze inspektorki pojechały na miejsce, to co zobaczyły przeraziło je i zatrwożyło. Stado małych, chorych piesków zostawione na kolejowej posesji z bajzlem wokół.
Małe pieski w tragicznym stanie zdrowotnym zostawione same sobie, czekają na kogoś, kto zlituje się i rzuci im kawałek chleba.
Wszystkie pieski głodne, bez wody a temperatura na dworze osiąga 30 stopni. Ktoś wlał im skwaśniałą zupę z chlebem, te pieski to wylizują i mają biegunki.
Jedna sunia ma latające, pokrzywione tylne łapki, druga kuleje na przednią łapę, dwie są ślepe, jedna ma guzy na listwach mlecznych i dużą przepuklinę okolicy krocza, gdzie wklinowuje się jelito, następna sunia słabo chodzi, chyba coś ze stawami. Wśród tego stada jest jeszcze pekińczyk, odwodniony kościotrup, sama skóra i kości. Te psy konają na oczach ludzi. Choroby, pchły, zarobaczenie, biegunki to powolna śmierć w upale pod płotem. Te pieski nie mają nikogo, są same i jedyne co mogą zrobić, to biegać za ludźmi i szczekaniem opowiadać o swoim bólu. Mogą wyżebrać kanapkę od dzieci, kawałek chleba od przechodnia, nic więcej. Niestety, nikt ich nie chce wysłuchać, jedynie jeszcze obrywają kamieniami i są przepędzane.
Nasze inspektorki Terenia i Kama są załamane.
Sąsiadka tlumaczy tragiczny los zwierząt brakiem jakiejkolwiek reakcji ze strony państwowych służb:
-" Ja zgłaszałam do gminy, że tu zostały po zmarłym sąsiedzie pieski. Nikt nic nie dziedziczył po nim, to i psów nikt nie chciał. Była tu policja i też nic. Kogo to obchodzi? Na pewno nic nie obchodzą te pieski gminę i policję. Nikt palcem nie ruszył".
Sąsiad z ulicy obok tlumaczy:
-"Właścicielem psów był pseudohodowca, rozmnażał te suczki i robił na nich interes. Te psy zawsze były jakieś takie powykręcane, chude i zaniedbane, on je traktował jak maszynki do zarabiania pieniędzy, wszystko było na czarno. Zawsze tam był brud i smród".
Ratujemy te pieski na kredyt. Jesteśmy wolontariuszami i jedynie, co możemy dać to nasze ręce i serca. Możemy psy wyleczyć, zadbać o nie, zaopiekować się nimi, ale potrzebujemy wsparcia, sami bez Twojej pomocy, Darczyńco zjedzą nas długi w lecznicach.
Darczyńco, prosimy o pomoc, wszystkie psy są chore i to poważnie. Musimy zapłacić za leczenie, operacje i rekonwalescencje. Życie tych suczek to ogrom draństwa ze strony człowieka. Wykorzystywane suczki jako rodzące maszynki i małe szczeniaczki, zabaweczki dla ludzi na sprzedaż za parę złotych to bezduszność i bestialstwo. Teraz zostawione stare i chore na ból i cierpienie od kopniaków i uderzeń kamieniami to okrucieństwo w najgorszym ludzkim wydaniu.
Darczyńco, nie zostawiaj tych piesków bez pomocy, ratuj nie tylko ich zdrowie ale też godność.
Ładuję...