Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Piksel został z wolontariuszką fundacji, a tym samym stał się niejako rezydentem. Udało się go odchudzić, odbył też serię intensywnych ćwiczeń i rehabilitacji,celem wzmocnienia ciala.
Bardzo dziękujemy za pomoc!
Nazywam się Piksel. Choć w książeczce mam wpisane Pikolinko Pigi Mój Ukochany. I taki byłem - ukochanym przyjacielem mojej młodej Pani. Ona też nikogo poza mną w życiu nie miała. Razem mieszkaliśmy w internacie i psociliśmy. A jak się bawiliśmy piłeczkami!
Nagle któregoś dnia obudziłem się i nie mogłem wstać. Tak jakby nie czułem w ogóle łapek, nie wiedziałem, jak nimi poruszać... Pomyślałem, że może wcale ich nie mam... W dodatku śmierdziało - ze wstydem zobaczyłem, że nabrudziłem w mieszkanku i leżę w tym... Moja Pani wraz z przyjaciółmi zrzucili się na badania. Okazało się, że mam paraliż - nie będę już biegać ani chodzić. Może uda się wypracować chodzenie rdzeniowe, bo podobno mam trochę czucia rdzeniowego, ale to wymaga dużo pracy, zabiegów fizjoterapeutycznych, a i tak możliwe, że skończę na wózeczku.
Moja Pani się załamała - sama bez środków i planu na życie musiała właśnie opuścić ośrodek, w którym się wychowywaliśmy. Odezwała się do fundacji która podobno się zajmuje takimi psami jak ja - plaskatymi - a tam jakaś ciocia obiecała, że nam pomoże...
Piksel trafił pod naszą opiekę w stanie kompletnego paraliżu tylnych łapek z fragmentarycznymi zanikami mięsniowymi. Nie przekreślamy jednak takich psów - wiemy z doświadczenia, że z odpowiednią diagnozą, ćwiczeniami, bieżnią wodną, fizjoterapią, masażami - takie psiaki mogą stanąć na nogi i żyć długo i szczęśliwie - oczywiście pod opiekuńczym ludzkim okiem. Do tego jednak długa droga.
Piksel wymaga konsultacji ortopedyczno-chirurgicznej oraz dużo kosztowniejszych - neurologicznej i fizjoterapeutycznej. Następnie czeka go seria wielotygodniowych zabiegów rehabilitacyjnych. Przy tego typu urazach szybka reakcja i konsekwentność ćwiczeń są podstawą. Każda taka wizyta to duży wydatek. Do tego dojazdy, sprzęt rehabilitacyjny (szelki, podkłady, nie chcemy myśleć na razie nawet o wózku...). W dodatku maluch ma nadwagę i musi schudnąć - dietetyczna karma to także spory koszt. Ostatnią rzeczą jest fakt niemożności samodzielnego wysiusiania się - wraz z brakiem czucia Piksel stracił kontrolę nad pęcherzem i zwieraczami. Czeka nas więc też konsultacja urologiczna, bo przy wyciskaniu często zdarzają się stany zapalne pęcherza i zatrucia organizmu :(
Ten malec ma szansę na szczęśliwe życie i z Waszą pomocą chcemy mu ją podarować. Pomaganie tym najbiedniejszym wnosi najwięcej żaru i miłości w serca. A widok Piksela, który szczeka, bo piłeczka odturlala się za daleko... To rozdziera nasze serca. Chcemy, żeby mógł sam znów po nią podejść i się nią bawić i prosimy Was o pomoc w realizacji tego marzenia. Wystarczy spojrzeć w jego smutne oczy, które rozbłyskują na widok piłeczki, żeby wiedzieć, że tak, warto, ba! że trzeba mu pomóc!
Ładuję...