Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Nasz Pikuś Waleczne Serce nie dał rady... Odszedł za Tęczowy Most, gdzie wszystko jest prostsze, gdzie nie ma bólu i cierpienia...
Ujął nasze serca ogromną wolą walki, wszyscy wstrzymywaliśmy oddechy patrząc, jak walczy o każdy kolejny dzień. Przegrał z nowotworem, więcej nie mogliśmy dla niego zrobić.
Jesteśmy głęboko poruszeni, gdyż Pikuś był jednym z tych psów, które wspomina się latami - cierpliwy, kochany, oddany człowiekowi całym swoim drobnym jamniczym sercem...
W ostatnich dniach bardzo cierpiał, płakał z bólu, ale wszystkie niedogodności znosił dzielnie i godnie.
Pocieszenie znajdujemy w fakcie, że nasz mały bohater ostatnie dni spędził u boku naszej wolontariuszki Justyny. U niej zaznał wszystkiego tego, czego nie zaznał wcześniej - ludzkiej dobroci, ciepła, kojącego dotyku. Dobrze jadł, spał w łóżku i był rozpieszczany tak, jak na to zasługiwał. Odszedł kochany, czując obok swojego człowieka...
Środki, które udało nam się zgromadzić na pikusiowe konto, zasilą skarbonki innych potrzebujących Podopiecznych TOZ Opole. Dziękujemy za wsparcie!
Pikusiu, będziemy o Tobie pamiętać, bądź szczęśliwy tam, gdzie nie ma już bólu...
Kochani! Dzisiejsza historia nie będzie tak dramatyczna jak naszej Honoratki, która trafiła do nas w stanie skrajnego wycieńczenia, ani Dino, który został odebrany właścicielom na granicy życia i śmierci.
Dziś poznacie historię Pikusia. Niewielkiego pieska, który nie jest skrajnie zaniedbanym owczarkiem, amstaffem szkolonym do walki, ani nawet lisią sierotką. Pikuś to zwykły, mały kundelek. Rok temu uległ wypadkowi, ale historia skończyła się na pozór dobrze. Pikuś wrócił do zdrowia po krótkim i, wydawałoby się, niegroźnym niedowładzie łapki.
Jego właściciele to ludzie, żyjący skromnie, jednak spośród innych rodzin wyróżnia ich dobre serce i miłość do zwierząt. Jakiś czas temu na ich posesji pojawił się kolejny, przygarnięty kundelek, którego los państwo odmienili, zapewniając mu ciepły kąt i miskę pełną smakołyków. Miał być kompanem do zabaw dla Pikusia. Tak też było. Psiaki zaskakująco przypadły sobie do gustu.
To najprawdopodobniej dobra zabawa i dzikie harce spowodowały, że u Pikusia ponownie odezwał się stary uraz, o którym wszyscy zdążyli już zapomnieć. Mogłoby się wydawać, że to bzdura i wszystko za chwilę wróci do normy. Niestety psiak z dnia na dzień tracił zdrowie. Pojawiły się problemy z poruszaniem, co ostatecznie spowodowało, że Pikuś w ogóle przestał wstawać. Każdy jego ruch sprawiał mu ogromny ból i był źródłem cierpienia, które znosił wytrwale, jak na psiego bohatera przystało.
Podczas kontroli dobrostanu zwierząt, prowadzonej przez TOZ Opole w gminie Wołczyn, właściciele Pikusia zwrócili się do wolontariuszy z prośbą o pomoc. Cierpienie ich pupila było równie bolesne dla nich samych, szczególnie, że trudna sytuacja finansowa, w jakiej się znajdują, nie pozwoliła na diagnostykę i leczenie psa.
Pikuś nie jest psem zaniedbanym. Nie jest też psem nieszczęśliwym, a właściciel się nad nim nie znęca. Piesek ma swój kąt, pełną miskę, towarzysza zabaw, ogród oraz ludzi, których kocha, z wzajemnością. Mimo to, nie mogliśmy pozostać obojętni wobec próśb. Pikuś to uroczy kundelek, który zasługuje na wszystko, co najlepsze. Zasługuje na zdrowie, które pozwoli mu znów korzystać z fantastycznego, pieskiego życia, jakie do tej pory prowadził. Podczas wizyty u Pikusia nie było z nami służb ratunkowych, ani mediów. Towarzyszyło nam jedynie współczucie dla cierpiącego zwierzaka i ogromna chęć pomocy jemu oraz właścicielom, gdzie na pierwszy rzut oka widać, że łączy ich ogromna miłość. Pikuś cierpi, czekając na pomoc.
Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Już nie raz pokazaliście nam swoją mobilizację, empatię i wielkie serce. Prosimy o każdy, nawet najmniejszy grosz, złotówkę, dwa, pięć. Razem możemy pozwolić Pikusiowi pokonać ból, a każda wpłata przybliży nas do celu, czyli pełnego wyleczenia psiaka. Los tego małego kundelka jest teraz w Waszych rękach. Nie pozwólcie go zawieść! Za wszelką pomoc po stokroć dziękujemy, w imieniu Pikusia i jego właścicieli.
Wstępne diagnozy mówią o problemach pikusia z kręgosłupem. Zwierzak miewa silne bóle, które powodują, że psiak piszczy, nawet jak się go nie dotyka. Pikuś dostaje leki przeciwbólowe, które jednak nie zawsze działają na tyle mocno, aby całkowicie zniwelować ból.
Ładuję...