Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dziś dostałyśmy fakturę z jednej, głównej lecznicy do której wozimy nasze koty. W lipcu prawie wszystkie maluszki zaczęły chorować na wirusówkę, wiele z nich miało po 2 odrobaczenia, szczepienia (60 zł), badania i testy FeLV/FIV (100 zł) oraz PCR (250 zł). Bywały dni że do lecznicy wiozłyśmy od 12 do 16 chorych kociąt. Każde dostawało leki, zastrzyki, suplementy po kilkanaście razy, dlatego na liście dołączonej do faktury jest kilkaset wpisów/pozycji. To jest zbiorcza faktura na kwotę 18.015 złotych obejmująca również dorosłe koty, jednak to na maluchy poszło najwięcej pieniędzy. Rozpiska wszystkich wizyt i podanych leków ma aż 36 stron... Oprócz tej faktury mamy także faktury z lecznicy w Rzeszowie za lipiec.
Nie spodziewałyśmy się aż tak gigantycznych kosztów, dlatego musimy podwyższyć kwotę :-( Pomożecie nam zapłacić tę fakturę?
Dziękujemy Wam za pomoc dla naszych kocich dzieci.
😭 Pinio niewyobrażalnie cierpiał od wielu dni, ból oczu był potworny i z każdym dniem coraz większy. Oczka zaczęły już wypadać, a z powodu owrzodzenia miał w rogówce dziury.
Pinia, jego rodzeństwo i ich mamę zauważyli Pani Joanna i Pan Mateusz w pewnej małopolskiej wsi, gdzie nikt kotami się nie interesuje i im nie pomaga. W najgorszym stanie był Pinio, a jego rudy braciszek i siostrzyczka szylkrecia też już zaczynają chorować, ale nie mają jeszcze tak strasznych uszkodzeń.
Pani Joanna i Pan Mateusz szukali pomocy w Małopolsce i na Podkarpaciu i po wielu nieudanych próbach znalezienia dla nich miejsca trafili do nas. Poprosiłyśmy ich o jak najszybsze złapanie Pinia i pozostałych kotków i przywiezienie ich do lecznicy. Udało się złapać 2 kotki, w tym Pinia, a potem trzeciego.
Pinio wczoraj przeszedł długą operację w trakcie której amputowano mu prawe oczko, bo nie było szans na uratowanie go. Weterynarz podjął próbę uratowania prawego oka – zreponował wypadającą gałkę, zszył rogówkę, co było bardzo trudną i żmudną czynnością, oraz przyszył trzecią powiekę. Czas pokaże czy Pinio będzie cokolwiek widział.
Pinio jest taki kruchutki i biedny, bardzo płacze, szuka mamy, dlatego jest w domu tymczasowym gdzie jest przytulany i pocieszany.
Ich mama dziś została złapana i zostanie wysterylizowana.
Bardzo dziękujemy Pani Joannie i Panu Mateuszowi za zainteresowanie się tymi maluszkami i szukanie dla nich pomocy 💓
Miałyśmy już nie przyjmować kotów, ale gdy dowiedziałyśmy się o tych maluchach musiałyśmy im pomóc, nie widząc nawet ich zdjęć. Teraz mamy 111 kotów i wiemy że musimy powiedzieć stop, bo ich utrzymanie i leczenie to olbrzymie koszty, a adopcji prawie nie ma.
Dlatego robimy tę zbiórkę – na leczenie Pinia, jego rodzeństwa, ale i wielu pozostałych kociąt, których mamy już ponad 30. Wszystkie potrzebują odrobaczenia, odpchlenia, szczepienia, a wiele z nich – leczenia. I oczywiście dużo karmy i żwirku. Nie jesteśmy w stanie robić zbiórek na każdego kotka, bo ogrom pracy związany z naszą Pu-Chatka nas przytłacza, dlatego w tej zbiórce prosimy Was o wsparcie dla Pinia i wszystkich naszych maluszków. Każda wpłata to szansa dla porzuconych i niechcianych kociąt. Dziękujemy że ratujecie je razem z nami i że możemy ulżyć ich cierpieniu 💓
Wciąż otrzymujemy prośby o przyjęcie kolejnych – serce nam pęka ale nie mamy fizycznie miejsca, klatek i ludzi do pomocy.
Jak wiecie tracimy dom w którym mieści się nasza Pu-Chatka, nasz los jest bardzo niepewny i do końca roku musimy znaleźć nowe lokum. Opis naszej sytuacji jest tu: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/puchatka
Fibi i Bibi - białaczka (FeLV+)
Malinka
Ładuję...