Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, dostaliśmy nowe informacje od właścicieli Pioruna!
Piesek jest ponownie w domu i powoli aklimatyzuje się do rzeczywistości po ponownej operacji łapki. Nasz biedaczek jeszcze trochę kuleje, jednak z tego co ustaliliśmy, z tygodnia na tydzień jest z nim coraz lepiej.
W imieniu naszym, oraz rodziny Piorunka, jeszcze raz dziękujemy Wam za ogromną pomoc, jaką okazaliście temu pieskowi. Jesteśmy wdzięczni za to, że na tym świecie istnieją jeszcze tak wspaniali i bezinteresowni ludzie.
Dagmara
Kochani, dzięki Waszej pomocy udało się przeprowadzić operację wyjęcia stabilizatora z łapy Pioruna. Psiak dzielnie przeszedł operację i powoli dochodzi do siebie pod opieką swojej ukochanej rodziny.
W imieniu swoim, Pioruna i jego opiekunów dziękujemy za wszystko co do tej pory zrobiliście dla tego biedaczka i jednocześnie prosimy Was o dalsze wsparcie. Nasz bohater musi przejść teraz długotrwałą rehabilitację i każda, nawet najmniejsza pomoc będzie dla jego rodziny na wagę złota.
Jeszcze raz dziękujemy.
Dagmara
Szanowni Państwo, zadzwoniła do nas Pani Aleksandra, która jakiś czas temu adoptowała Pioruna. Psiak do niedawna był pod opieką naszej fundacji z powodu nabytego kalectwa, które powstało w wyniku złamania lewej tylnej łapy i nieprawidłowego zrostu. Obrażenia najprawdopodobniej powstały w wyniku potrącenia przez samochód. Jak pamiętacie psiak przeszedł długie leczenie oraz operację podczas której została mu wstawiona płytka tytanowa, aby uchronić go przed trwałym kalectwem.
Zabieg i rekonwalescencja przebiegły pomyślnie. Piorun niestety nadal utykał, nawet mimo rehabilitacji. Mimo wszystko dzielnie poradził sobie z całą sytuacją i jak na typ jego rasy przystało, był przepełniony pozytywną energią, a operacja diametralnie poprawiła komfort jego życia.
Piorunek wrócił do prawie całkowitej sprawności i trafił do domu tymczasowego, a stamtąd już do swojego domu adopcyjnego, w którym został obdarzony miłością, troską oraz czułością. Nowa rodzina Piorunka podarowała mu prawdziwy azyl, nie brakuje mu niczego. Pieszczoty, zabawa, długie spacery czy spanie w łóżku stały się dla niego codziennością.
Niestety podczas ostatniej wizyty kontrolnej u ortopedy, okazało się, że wystąpiły powikłania. Płytka tytanowa i śruby, które ją mocują uciskają zbyt mocno na mięśnie i okoliczne tkanki. Sprawia to Piorunkowi ogromny dyskomfort oraz ból. Psiak przez to cały czas obciąża swoją drugą łapkę, w wyniku czego powstały zmiany zwyrodnieniowe. Jak pewnie pamiętacie, już w momencie, gdy trafił do lecznicy również miał z nią problemy zdrowotne. Lekarz powiedział, że płytka musi jak najszybciej zostać usunięta! Sytuacja jest dramatyczna, ponieważ jeśli nic nie zrobimy, psiak może mieć dwie niesprawne tylne łapki i w ogóle przestanie nimi poruszać.
Pani Aleksandra wraz z rodziną bardzo martwi się, co będzie z jej przyjacielem… Piorunek skradł ich serca i nie wyobrażają sobie, aby stała mu się taka krzywda… Niestety, bez środków finansowych, nie są nic w stanie zrobić. Z trudem patrzy się im na cierpienie Piorunka, nawet gdy próbują go wyczesać, aby jego futerko było mięciutkie, zadbane i lśniące, psiak od kilku dni reaguje warczeniem, co nigdy wcześniej się nie zdarzało. Widać, że to wszystko sprawa mu ogromny ból, ma dalej ochotę na zabawę i spacery, jednak kończy się to popiskiwaniem przy każdym gwałtownym ruchu.
Przyjaciele, bardzo prosimy Was o pomoc dla Pioruna! Jego nowej rodziny nie stać teraz na aż tak duży wydatek! Szacowane koszty, jakie poniesiemy, pomagając Piorunowi to około 5 tysięcy złotych. Piesek nie może czekać, ponieważ grozi mu kalectwo, a dla Husky’iego byłaby to prawdziwa tragedia! Przecież ten typ rasy to istny wulkan energii!
Tylko z Waszym wsparciem możemy uniknąć najgorszego. Już raz udało nam się pomóc Piorunkowi, nie pozwólmy, aby cały ten wysiłek poszedł na marne. Nawet symboliczna suma czy udostępnienie może pomóc Piorunkowi. Błagamy, nie bądźcie obojętni…
Ładuję...