Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, z całego serca dziękujemy za pomoc.
Piotruś po prawie roku rehabilitacji osiągnął umiejetność chodu rdzeniowego.
A teraz przygotowuje sie do nowego domu :)
Tu spotkanie z nowym bratem - trójłapkiem, trwa zapoznawanie sie piesków.
I cały czas ćwiczymy :)
A tutaj tylko kilka z kilkudziesięciu faktur za ratowanie Piotrusia:
[Aktualizacja 14.05.2018]
Piotruś przeszedł operację odbarczania uciśniętego rdzenia i zespolenia dwóch złamanych kręgów.
Teraz przed nim miesiące rehabilitacji. I nadzieja, że kiedyś stanie na własnych nogach.
[Aktualizacja 29.04.2018]
Dziś Piotruś ruszył ogonkiem :) Masowany był przez dwie panie rehabilitantki - psią i ludzką. Jest pod naszą opieką tydzień. Nie boi się już ludzi. Nie jest zagłodzony.
I codziennie coś nowego nam daje, choć ciągle nie wiemy, czy będzie kiedykolwiek chodził... Spotkaliśmy anioła Dorotę i ona się na Piotrusia uwzięła :) Najlepsza rehabilitantka na świecie <3
[Aktualizacja 27.04.2018]
Dla większości szczeniaków to normalność, dla Piotrusia nowość, bo dla niego wszystko, co dobre jest nowe.....
Do tej pory było tylko głodno, boleśnie i bez człowieka. A teraz będzie tylko lepiej :)
Już gorączka mniejsza. Piotruś czuje sie lepiej.
[Aktualizacja 26.04.2018]
Dziś ogromny postęp - Piotruś sam ustawia łapki we właściwej pozycji na podłożu :)
Niestety jest i zła wiadomość - jest przeziębiony, ma temperaturę 40 stopni, dostał leki.
Czekamy.
[Aktualizacja 25.04.2018]
Dziś Piotruś kontynuował rehabilitację.
I stał się cud - poruszył obydwoma nóżkami! Poza tym zaczyna lubić ludzi, poznał co to smaczki. Sami zobaczcie!
Wydamy na niego ile trzeba, żeby był sprawnym i kochanym psiakiem. Przed nami daleka droga, ale damy radę. Musimy!
Wiemy już, że uraz neurologiczny ma coś wspónego z samochodem. Na dźwięk silnika Piotruś się kurczy i sika ze strachu...
[Aktualizacja 24.04.2018]
Dziś dwie wiadomości - jedna zła, druga trochę lepsza. Piotruś nie ma połamanej miednicy. Zrobiono powtórnie RTG. Niedowład jest wynikiem neurologicznych zaburzeń. To znacznie gorzej niż połamana miednica, miednica się zrasta po jakimś czasie, uszkodzony rdzeń kręgowy - o ile to takie uszkodzenie - raczej nie.
Teraz musimy już zrobić badanie rezonansem - jakieś 1000-1200 zł. Tylko wtedy zobaczymy, co się dzieje. Czekamy aż Piotruś się wzmocni i zamawiamy termin.
Dobra wiadomość jest taka, że od dziś 3 razy dziennie Piotruś jest rehabilitowany. I tak będzie przez 30 dni.
Polubił panią Dorotę, pozwala jej na wszystko. Dorota stwierdziła coś jeszcze - Piotruś ma znaczny zanik mięśni tylnych nóżek, ale ma również lekki zanik całej reszty.
Niestety oznacza to, że nasza teoria chyba jest prawdziwa i nieszczęście Piotrusia spowodował człowiek. Prawdopodobnie uraz powstał jakieś 4 tygodnie temu. Prawdopodobnie po urazie psiak został gdzieś zamknięty na zasadzie "może się wyliże". Nie "wylizał się" więc wywalono Piotrusia do rowu. Po co komu taki Piotruś, który nie chodzi... Jak taki Piotruś wyglądałby na łańcuchu przy budzie...
Tak więc jesteśmy coraz bliżej diagnozy i mamy świadomość, że potrzebujemy coraz więcej pieniędzy. Nieustająco prosimy o pomoc. Następne wieści jutro.
Sobota 21.04, dla niektórych już wolny dzień. Wieś pod Warszawą, gmina Żabia Wola, dziewczyna wraca z pracy. I jest spostrzegawcza. Dzięki tej spostrzegawczości Piotruś żyje. Ania zauważyła go w zabłoconym rowie - psie dziecko usiłujące przed nią uciekać, ciągnąc tylne nóżki.
Złapała i zaczęła szukać pomocy. Psiak ją pogryzł - ze strachu i bólu. Zadzwoniła do mnie - szybka decyzja - trzeba ratować psie dziecko.
Piotruś jest około 8-miesięcznym dzieciakiem, trochę podobnym do mini leonbergera. Jest zagłodzony, wyciągnięto z niego 180 kleszczy! Aż dziwne, że to przeżył, nie wiemy jak długo leżał w tym rowie. RTG nie wykazuje uszkodzeń kręgosłupa, miednica też niepołamana, możliwe tylko pęknięcia. Piotruś ma zachowane czucie głębokie, sygnalizuje chęć wypróżnienia, więc coś czuje. W tym nadzieja.
Nie wiemy czy nie chodzi, bo popękana miednica, czy jest znacznie gorzej czyli neurologia. Jest coś dziwnego - nóżki Piotrusia są pozbawione mięśni. To chyba niemożliwe, żeby stało się to w kilka dni leżenia w rowie.
Zastanawiamy się, co go w życiu spotkało, może ten uraz był wcześniejszy? Alę tę tezę wyklucza fakt, że łapki nie są poobcierane - Piotruś ciągnie je za sobą - jeśli uraz byłby wielomiesięczny - miałby obtarcia. Piotruś jest w lecznicy NESTA w Grodzisku Mazowieckim. Pobędzie tam kilka dni, jutro obejrzy go rehabilitantka. Musimy też przeprowadzi tomografię komputerową w kierunku urazów neurologicznych.
Niestety stan Piotrusia wyklucza całkowitą sedację w trakcie tomogrfii, musimy go wpierw odkarmić. Dostał profilaktycznie imizol na babeszjozę, bo ilość kleszczy na tym małym ciałku porażała. Od dziś dostaje nivalin. Czekamy.
Nie wiemy co dalej. Ale jedno jest pewne - musimy ratować, a tego nie da się zrobić bez pieniędzy. Błagamy - pomóżcie - Piotruś nie podzieli losu pewnej malutkiej suni owczarka niemieckiego, która została uśpiona bo nie chodziła. W najgorszym przypadku będzie żył na wózeczku.
A na razie prosimy o wsparcie. I choć nie możemy napisać dramatycznej historii o złym człowieku, który mu to zrobił, liczymy, że pomożecie. To wiejski kochany kundelek - trochę boi się ludzi i nie zna dotyku. Zachowuje się jakby to czuł pierwszy raz.
Pomóżcie, proszę...
Ładuję...