Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W drugiej połowie sierpnia pod opiekę naszej Fundacji trafił Pippin, który wraz z piątką swojego rodzeństwa, został odrzucony przez kotkę. Od razu zwrócił naszą uwagę, ponieważ był najsłabszy i dziwnie się poruszał.
Badania wykazały, że ma pękniętą błonę bębenkową w lewym uchu oraz pogruchotany kręgosłup. Uszkodzenia te powstały w wyniku pogryzienia, najprawdopodobniej przez psa. Jakie są tego skutki? Pippin nie słyszy na lewe ucho, ma problem z zachowaniem równowagi, mimowolnie przechyla główkę na jedną stronę, ogonek i lewa łapka są całkiem bezwładne, prawa nóżka jest słaba. Kociak, aby się przemieścić, podciąga przednimi łapkami resztę swojego małego ciałka. Jest przy tym bardzo dzielny i wytrwały – zupełnie jakby nie zauważał swoich ograniczeń.
Po wykonaniu podstawowych badań oraz zdjęcia RTG, pojechaliśmy na konsultację do neurologa. Liczyliśmy na poradę dotyczącą leczenia i rehabilitacji Pippina. Dowiedzieliśmy się, że problem z przechylającą się główką może ulec poprawie, ale generalnie nie utrudnia to funkcjonowania kociakowi. Niestety okazało się, że uszkodzenie kręgosłupa spowodowało zerwanie połączeń nerwowych. W związku z tym lewa tylna łapka i ogon są całkowicie pozbawione czucia. Nad prawą można pracować, tak by w przyszłości kociak radził sobie z poruszaniem się.
Największym problemem jest jednak całkowity brak kontroli nad zwieraczami. To, co braliśmy za posikiwanie kociaka w różnych miejscach, okazało się niekontrolowanym wypływaniem moczu. Dlaczego? Ponieważ pęcherz Pippina był przepełniony – maluch nie potrafi samodzielnie się wypróżniać. Pan doktor zdecydował o ściągnięciu moczu przy użyciu cewnika. Nie miał jednak możliwości zaszycia i pozostawienia cewnika, co zwykle się robi w takich przypadkach, ponieważ kocurek jest za mały.
Ściągnięto aż 45 ml moczu. Z taką samą sytuacją mamy do czynienia w przypadku kału, brak kontroli nad zwieraczami powoduje, że kał musimy usuwać stosując delikatny masaż brzuszka. Paradoksalnie większy problem jest z opróżnianiem pęcherza moczowego, ponieważ potrzeba wiedzy jak ucisnąć pęcherz, by go opróżnić bez cewnikowania, a tym samym Pippin musi być stale pod opieką fachowców. Niestety, stan kociaka pod względem wypróżniania się, został określony jako krytyczny.
Po takiej diagnozie świat nam się zawalił, dlaczego ten pogodny i pełen życia kocurek miał takiego pecha? Pippin ma bardzo dużą wolę życia, lubi się bawić i przytulać do człowieka. Będziemy walczyć o kocurka. Obecnie kociak przebywa pod opieką naszej zaprzyjaźnionej dr Ani, która codziennie go wypróżnia oraz otacza fachową i ciepłą opieką. Dodatkowo naświetla go specjalną lampą, której światło w sposób naturalny może stymulować procesy regeneracyjne organizmu, wzmacniać jego system obronny i poprawiać mikrokrążenie.
Mamy szansę jedną na milion, ale będziemy się jej trzymać i nie poddamy w walce o zdrowie Pippina. Jeśli możecie, wspomóżcie nas w tej walce, bo każdy grosik się liczy. Przecież pieniądze nie mogą być przeszkodą w ratowaniu tego kochanego kocurka! Pippinek serdecznie Wam dziękuje za wsparcie i ciepłe myśli! Dokonajmy tego cudu razem!
Ładuję...