Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Peggy przyjechała do nas w strasznym stanie. Dla przypomnienia: https://www.facebook.com/ FundacjaJudyta/posts/ 509039337936160
Natychmiast trafiła do całodobowej kliniki, pod opiekę najlepszych specjalistów, którzy zrobili dla niej wszystko.
Suczka była pogryziona, nie miała czucia głębokiego, nie kontrolowała wydalania, miała potężny stan zapalny (na granicy sepsy) i anemię.
Wykonaliśmy tomografię komputerową, która wykazała uszczerbienie kręgu odcinka lędźwiowego. Taką informację dostaliśmy tuż po wykonaniu badania.
Jednak kiedy przyszedł jego pełen opis, okazało się, jak rozległe są urazy suni.
Ogólny stan Peggy, rozmiar urazów i czas, który upłynął od ich powstania sprawiły, że sunia nie kwalifikowała się do operacji kręgosłupa.
Byliśmy gotowi zapewnić jej życie na wózku, dać jej dom w Judytowie - jako kolejnemu niepełnosprytkowi.
Niestety stan Peggy zaczął się pogarszać. Będąc pod całodobową opieką lekarską, była regularnie badana - zgodnie z zaleceniami neurologa.
Lekarze zauważyli niepokojące objawy. W ciągu 2 dni granica czucia Peggy przesunęła się z 1-go do 3-go żebra.
Oznaczało to realizację najgorszego scenariusza, czyli postępującą mielomalację rdzenia kręgowego.
To nieodwracalny proces, powodujący rozszerzający się niedowład, angażujący kończyny piersiowe.
Lekarze obserwowali Peggy i byli z nami w stałym kontakcie. Mieliśmy nadzieję, że nie nastąpi dalsze pogorszenie stanu suni.
Niestety stało się inaczej. Mielomalacja postępowała. W stosunkowo krótkim czasie spowodowała niedowład prawej, przedniej łapy i wiotkość mięśni klatki piersiowej.
Peggy nie była w stanie utrzymać pozycji innej, niż boczna.
Jej mięśnie nie pracowały, a to oznaczało jedno - dalsze postępowanie mielomalacji ostatecznie spowoduje wyłączenie mięśni oddechowych.
Wiązałoby się to ze śmiercią przez uduszenie.
Do godziny 12.30 w nocy byliśmy w kontakcie telefonicznym z kliniką. Nie było już szans na to, by pomóc Peggy.
Aby nie dopuścić do powolnego, pełnego cierpienia umierania, podjęliśmy decyzję o poddaniu Jej humanitarnej eutanazji.
Tak bardzo nam przykro. Zrobiliśmy co było możliwe, by Peggy żyła. Nie skreśliliśmy jej, gdy ponad wszelką wątpliwość, nie miała szans na sprawność. Widzieliśmy w niej kolejnego rydwana, szczęśliwego w Azylu.
Nie udało się. Żegnaj, maleńka Peggy.
PS: środki zebrane na zbiórce Peggy wykorzystamy na opłacenie faktury za leczenie Epsylona.
Stan Peggy jest straszny. Fatalne wyniki krwi, olbrzymi stan zapalny, rany, obrzęki. Dostaliśmy opis TK. Rozmiar obrażeń jest większy niż się wydawało. Peggy nie kwalifikuje się do zabiegu. Rokowania są ostrożne.
Co można powiedzieć, kiedy widzi się tak skrzywdzonego psa? Ofiarę ludzkiej głupoty i bezduszności! Przyjechała do nas wczoraj wieczorem. Od razu do całodobowej kliniki.
Maleńka sunia w typie pekińczyka. Nie chodzi, nie ma czucia głębokiego, nie kontroluje wydalania. Brzuch... jeden wielki krwiak. Ból potworny. Zdjęcie RTG nie wykazuje złamania kręgosłupa, więc pewnie krwiak uciskający rdzeń kręgowy. Anemia, stan zapalny, perfrujący wrzód rogówki. Na CITO organizujemy tomografię komputerową, która odbywa się po 14 godzinach od chwili przyjęcia malutkiej.
Jej historia jest zawiła. Nie do końca wiemy co się wydarzyło i nie wnikamy w to. Zdaniem lekarzy została pogryziona. Kiedy? Nie wiadomo. Wiadomo, że aby zbudowały się takie krwiaki potrzeba co najmniej 2-3 dni.
I weź tu człowieku powściągnij emocje! Waż słowa, kiedy chcesz wykrzyczeć, że to koszmar, że gdyby trafiła do nas od razu miałaby szanse na sprawność, a tak - nie wiadomo! Pisz suche fakty, kiedy wiesz, że to 5-kiloramowe stworzenie CIERPI OD KILKU DNI BÓL TAK NIEWYOBRAŻALNY, ŻE NIE DA SIĘ GO PORÓWNAĆ Z NICZYM! Wyjdź z założenia, że zdjęcia pokażą wszystko, więc opis jest zbędny. Zrób to, tylko pamiętaj, że TY WIDZISZ ZDJĘCIA, A MY TEGO PSA MAMY NA RĘKACH!
Nie wiemy, co powiedzieć. WALCZYMY I ZOBACZYMY, CO DA SIĘ ZROBIĆ. Czy uda się uratować życie - nie wiemy. A sprawność? Nie wiadomo. Być może właśnie poznajecie kolejnego niepełnosprytka Judyty.
Czas pokaże. A póki co błagamy Was o pomoc!
Ładuję...