Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zosi łapka bardzo dobrze się zagoiła. Ślady po pogryzieniu powoli znikają, futerko na łapce odrasta. Badania krwi są w porządku, nie ma konieczności dalszego leczenia koteczki, więc Zosia czeka teraz na to, by ktoś ją wypatrzył i dał dom.
Koty na ogródkach działkowych to niekończąca się historia. Rodzą się tam, walczą o życie od pierwszych dni, wiele z nich umiera - nawet nie wiemy, jak wiele.
Zosi udało się przetrwać, jednak z pewnością nie było jej łatwo, bo pomimo tego że ma już co najmniej dwa lata, wciąż wygląda jak kocię - to efekt skrajnego głodu w okresie wzrostu. Kotka jest drobniutka, ma malutkie uszka i krótki ogonek, waży nieco ponad 2,5 kg, kocha jednak człowieka całym sobą. Być może ktoś ją czasem dokarmiał, ale odkąd jest u nas, nikt nawet jej nie szuka...
Zosia weszła do klatki łapki nastawionej w dość sporej odległości od działek, w zupełnie innym miejscu, gdzie prowadzimy akcję kastracji. W poszukiwaniu pokarmu zaszła dość daleko, co świadczy o tym, jak bardzo musiała być głodna. W klatce od razu rzuciła się do jedzenia.
Zaniepokoiło nas to, że Zosia kuleje i z trudem się porusza. Podczas wizyty u weterynarza zobaczyliśmy dość głębokie ślady po pogryzieniu, w szczególności na łapce, na której nie staje. Ślady po pogryzieniu i pazurach były również w innych miejscach jej drobnego ciałka.
Zosia obecnie jest w trakcie antybiotykoterapii, przemywamy rany na łapce, by ładnie się goiły. Jest dogrzewana matą elektryczną, bo wciąż jest wychłodzona. Czeka ją jeszcze ponowne odrobaczenie, a następnie badanie krwi.
Jako że miała być kotem jedynie do kastracji i do wypuszczenia, a życie ponownie pisze nam inny scenariusz, bardzo prosimy o wsparcie, by wyleczyć łapkę Zosi. Zdrowa, ze sprawną łapką, Zosia już nie wróci na działki.
Ładuję...