Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Bardzo dziękujemy za wsparcie naszej zbiórki.
Pola nadal jest zbyt słaba, żeby mogła dostać narkozę do zabiegu sterylizacji. Powoli dogaduje się z innymi psami.
Po latach niewoli najbardziej lubi spędzać czas na kanapie, zawinięta w kocyk i przytulona do swojego pana.
Nabiera ciałka i zaczyna wreszcie cieszyć się życiem.
Jeszcze raz, w imieniu fundacji Vox Animals i jej podopiecznych, dziękuję bardzo za okazaną pomoc.
Pierwszy raz nie wiem, co napisać. Wydaje nam się, że takie rzeczy dzieją się gdzieś, daleko... Jednak tak nie jest. Ta suczka żyła kilkanaście lat kilka kilometrów ode mnie! Wielkopolska, ROLNIK!
Zapomniałam: przecież pies nie daje dochodu, to nie trzeba o niego dbać! Suczka Pola ma ok. 15 lat i obawiam się, że całe dotychczasowe życie miała nieciekawe. Rolnik oczywiście uważa, że przecież karmił psa!!! Śrutą dla świń! I też nie za często, jak widać! Sunia składa się z wystających kosteczek obleczonych skórą, która na dupce nie wygląda za ciekawie. Ogonek ze strachu schowany bardzo głęboko pod brzuszek.
Pazury nieobcinane wiele lat - były pozawijane (zdjęcie zrobione po wizycie u lekarza i częściowym obcięciu pazurów).
Malutka Pola, która waży 12 kg, jest do pół łydki i najchętniej spędziłaby resztę życia na kolanach wtulona w opiekuna. Zaufała nam od razu i bezgranicznie. Na razie jest w kojcu, ma sucho, ciepło - całą dobę ma włączony podgrzewacz w budzie. Dostaje jeść kilka razy dziennie po trochę (zalecenia lekarza). Z początku nie chciała wyjść z kojca, później, jak wyszła, to co chwilę sprawdzała, czy on nadal jest na swoim miejscu. Dzisiaj nawet już ogonek pokazał się troszkę na znak radości. Musimy opanować sztukę załatwiania się poza domem, na razie uczy się, że siku robimy poza kojcem :)
Śliczny pyszczek z mądrymi oczkami, to jest właśnie Pola. Na chwilę obecną jest odrobaczona, odpchlona, musi troszkę nabrać ciałka i będziemy robić analizę krwi i inne badania. Powoli tracę siły i zaczynam popadać w niemoc. W krótkim czasie przybyły mi dodatkowe trzy psy, razem mam ich już osiem! W większości staruszki:
Kubuś - wrócił z adopcji, bo się "zepsuł",
Mika - nawet nie próbuję jej wyadoptować, czekam na możliwość podania jej narkozy i wykonania zabiegu (nadal musi zbierać siły, bo to też babcia),
Pinio - trzyłapek, coraz częściej nie daje rady utrzymać się na tych swoich łapinach, w planach był zakup wózka i pieluch, ale już nie wiem, za co!,
Kropek - prawdopodobnie ma chore serduszko, musimy jechać na diagnostykę.
Oprócz tego obecnie mam 10 kotów, które szukają domów, adopcje stoją, moje koty, w większości czarne, nie mają wzięcia. To wszystko utrzymuję sama, bo praktycznie fundacja, poza pieniędzmi ze zbiórki, nie ma żadnych innych dochodów. Jak to ogarnąć? Nie wiem... Jeśli możesz, to pomóż. Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę.
Ładuję...