Jeden upadek zniszczył wszystko – połamana łapka i kręgosłup. Kasia nie wróci do sprawności, ale chce żyć bez bólu

Zbiórka zakończona
Wsparło 206 osób
7 550 zł (100%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 15 Marca 2023

Zakończenie: 9 Maja 2023

Godzina: 23:29

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Czasami dzieją się rzeczy tak bardzo bez sensu, że nawet nam, którzy znamy wiele różnych historii trudno się z nimi pogodzić. Chyba najbardziej psychicznie obciążają nas wypadki, którym można było łatwo zapobiec. Wiecie, to nie jest tak, że zwierzęce ofiary wypadków nie są kochane przez swoich opiekunów. Są kochane i to uwierzcie nam, bo my się z tych ludzi widujemy na żywo, są kochane bardzo. A jednak wystarczy sekunda, brak wyobraźni i mamy ciężko ranne zwierzę, czasem da się je uratować, czasem nie, raz wróci do sprawności a raz już nie. Koteczka którą widzicie, której nadaliśmy wdzięczne imię Kasia zostanie kotem poważnie niepełnosprawnym do końca swoich dni. Opowiemy Wam jednak od początku jej historię.

Kasia urodziła się jakieś 6 lat temu w Ukrainie. Żyła sobie ze swoimi ludźmi w spokoju aż do zeszłego roku kiedy wybuchła wojna. Opiekunka Kasi, jak grono obywatelek Ukrainy zabrała dzieci, kotkę i uciekła do Polski. Wiecie jak to ludzie uciekają, nawet jeśli autem to ustalmy, że z jakimś promilem dobytku, z tym co cenne, albo materialnie albo emocjonalnie, a dla tej kobiety dzieci i Kasia były najcenniejsze. Zamieszkali w Warszawie w bloku na 6 piętrze. Nigdy na takich wysokościach nie mieszali, bo u nich jak u nas w miasteczkach to się drapaczy chmur nie buduje. Nikt kobiecie nie powiedział, sama nie pomyślała i wypuszczała kotkę na niezabezpieczony balkon. Jakiś czas było dobrze, nic się nie działo złego. No, ale kot z balkonu nie musi wypadać codziennie, jeden jedyny raz wystarczy. I wystarczył.

Kasia przyjechała ponad 1000 kilometrów żeby ratować życie i zdrowie przed rakietami, żeby być ze swoją rodziną a przez jeden błąd straciła i zdrowie i rodzinę. Koteczka ma połamaną przednią łapkę. I to nie jest problem dla medycyny, tą łapkę się złoży. Co prawda drogo i po te jest ta zbiórka, ale się z Waszą pomocą złoży. Niestety prócz łapki Kasia ma połamany kręgosłup i tego się nie złoży, bo nie ma jak. Kręgi w odcinku piersiowym są zmiażdżone i w siebie wbite, a dwa okoliczne przesunięte. Mówi się – brak czucia bólu głębokiego, czyli nic poniżej tego urazu kotka nie czuje. Utracono większość przewodzenia rdzenia kręgowego.

Nie będzie chodzić na tylnych łapach, nie będzie się samodzielnie załatwiać. My sobie darujemy opowiadanie Wam co przeżyła rodzina Kasi, no fajnie nie było. Dużo rzeczy ich ostatnio spotkało i jeszcze de facto przyczynili się do kalectwa ukochanej kotki, którą mogli albo uśpić albo oddać. Nie stać ich na operację, na pokryci kosztów opieki w całodobowym szpitalu, bo z tydzień kotka musi w nim posiedzieć. Może by i się udało uzbierać środki, przecież ludzie ludziom pomagają, nie tylko fundacjom. Jednak rodzina nie jest w stanie się Kasią zająć, bo opieka nad Kasią wymaga odsikiwania kotki trzy razy dziennie, regularnie, żeby mocz do nerek nie wrócił i mocznica kota nie zabiła w mękach. Trzeba się tego nauczyć, a nie każdemu się to udaje. Opiekun takiego kotka jest uwiązany na długie lata, bo zadbane niepełnosprawne kotki nie żyją krócej niż inne a ci ludzie sami nie wiedzą co z nimi będzie za tydzień czy za miesiąc. Kasi trzeba masować jelitka, żeby zrobiła dwójeczkę i trzeba z nią ćwiczyć, żeby w tylnych łapkach się krążenie krwi nie popsuło.

Mamy takie kiciusie i damy radę, Was prosimy o dwie rzeczy. Pomóżcie nam opłacić operację złożenia łapki, operację usunięcia drutów po 8 tygodniach, sterylizację, szczepienia, testy na choroby zakaźne, badania krwi przed operacjami, zdjęcia rtg, badanie usg, żeby mieć pewność że nic nie pękło w środku kotki po tym upadku. My sobie poradzimy z wysikiwaniem Kasi przez kolejną dekadę, ale sami z kosztami rady nie damy i dlatego Was błagamy o pomoc.

I prosimy Was jeszcze o jedno – serio, nie puszczajcie kotów na nieosiatkowane balkony, założenie siatki jest tak ze 4 razy tańsze od jednej operacji Kasi, a Wasz kotek będzie hasał na czterech łapkach, będzie żył i będzie z Wami. Wiecie, nie każdy kot ma tyle szczęścia co Kasia, one się często zabijają przy upadku…

Pomogli

Ładuję...

Organizator
4 aktualne zbiórki
930 zakończonych zbiórek
Wsparło 206 osób
7 550 zł (100%)
Adopcje