Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Hurrra!!!
Madzia odzyskała sprawność! Serdecznie dziękujemy za wpłaty, które pozwoliły na sfinansowanie jej leczenia i operacji. Znalazła też fantastyczny domek u Doroty i Damiana, gdzie mieszka z psem Bostonem, kotą Masło, a często też z kocimi tymczasami <3
Aktualizacja z dnia 14.12.2018: Jak pisaliśmy w opisie zbiórki w czasie konsultacji ortopedycznej, Dr Małkowski zlecił badanie usg. Udało dostać się do Dra Marcińskiego, gdzie okazało się, iż pilniejszy jest zabieg sterylizacji. Odbył sie on już dwa tygodnie temu (w Koterii). Obecnie suczka wróciła do pełni sił, przebywa w dt u Doroty (wolontariuszki, która ją znalazła), gdzie zakumplowała się także z tymczasami-kotami. Po konsultacji z lekarzem, zabieg ortopedyczny planowany jest na początek stycznia. Madzia coraz lepiej radzi sobie w mieście. Kilkukrotnie spotkała się także z psim behawiorystą.
Zgromadzone środki czekają na styczniową operację :)
Madzia już po zabiegu kastracji, czeka na opiekunów (w gustownym kubraczku :D ):
------------------------------------
Mimo, że na codzień zajmujemy się kotami, nie mogłyśmy odmówić pomocy w tej sytuacji. Poznajcie historię suni, która dzięki naszym wolontariuszomv- Dorocie i Damianowi - dostała szansę na lepsze życie.
Madzię wypatrzyliśmy w Klekotkach, małej wsi na Mazurach. Widać było ją przez okna. Skradała się w krzakach, patrząc w szyby pensjonatu, w którym się zatrzymaliśmy. Mały psiak, obrzucający nas wygłodniałym wzrokiem. Z początku myślałam, że może to pies gospodarzy, luzem biegający po terenie ośrodka. Zwierzę jednak bało się obsługi, uciekało, gdy tylko ktoś się zbliżył. Kilka wyniesionych ze śniadania plasterków szynki pozwoliło mi zdobyć nieco zaufania pieska, który okazał się być młodą, wychudzoną suczką.
Zauważyliśmy, że piesek ma problemy z chodzeniem. Utyka na tylną łapkę, krzywo stawia jedną z przednich. W hotelowej recepcji dowiedzieliśmy się, że piesek został wyrzucony z samochodu przy okolicznej drodze i na teren ośrodka tylko się przyplątał. Od kilku dni biegał w okolicy, żywiąc się resztkami rzucanymi przez turystów. Pracownicy ośrodka zamierzali odłowić suczkę i umieścić w schronisku. Tak bardzo strachliwy piesek, o niewyróżniającym się specjalnie wyglądzie, do tego mający problemy z chodzeniem miał we wiejskim przytulisku zerowe szanse… Nawet nie tyle na dom, co w ogóle na przeżycie. Po chwili namysłu postanowiliśmy zabrać suczkę ze sobą.
Była bardzo dzielna, przejechała z nami ponad 400 km, na jednym z postojów otrzymując imię Madzia. Pierwsza morfologia pokazała, że suczka jest bardzo niedożywiona, ma też mocną anemię. Została zalecona wysoko odżywcza karma i żelazo, by poprawić wyniki.
Kolejnym krokiem była wizyta u chirurga-ortopedy. Madzi zostały zrobione zdjęcia RTG, a dr Małkowski z kliniki Vetriver w Laskach stwierdził problem z obiema łapkami. Suczka najprawdopodobniej przeżyła wypadek samochodowy, łamiąc kości w kilku miejscach. Nieleczone złamania zrosły się powodując kolejne urazy.
Diagnoza to zwichnięcie rzepki ze zmianą osi kości piszczelowej, oraz złamanie obu kości przedramienia. Potwierdziły się nasze obawy – piesek codziennie czuje wielki ból, dlatego nie może normalnie chodzić czy biegać. Zalecana jest operacja (przeszczep guzowatości piszczelowej oraz osteotomia korekcyjna klinowa). Przewidywany koszt zabiegu to około 3500 zł. Dotychczasowa diagnostyka (kilkukrotne badanie krwi, szczepienie, odrobaczenie, zdjęcia RTG, konsultacja chirurga) to ponad 500 zł. Do pełnej diagnostyki brakuje jeszcze badania USG, na które jesteśmy umówione do dr Marcińskiego w przyszłym tygodniu. O kosztach sterylizacji nie chcemy nawet myśleć… :(
Nie wiemy, co tak naprawdę do tej pory przeżyła Madzia, ale to młoda, 2-3 letnia suczka, która dzięki operacji ma szansę spędzić resztę życia bez bólu. Prosimy Was o pomoc, koszt jest ogromny, a kwota dla fundacji nieosiągalna. Całość badań, zabiegu chirurgicznego oraz kastracji, a także utrzymania suczki to koszt ok. 4500 zł. Nie możemy Madzi odmówić szansy na życie, bez bólu. Prosimy, pomóżcie nam zebrać potrzebną kwotę, aby Madzia mogła normalnie żyć.
Ładuję...