Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Wszystkie kocięta zabrane z gospodarstwa. Trzy pod naszą opieką, w tym dwa połamane. Znaleźliśmy klinikę, która analizuje 2 operacje (uratowania, nie amputacji łapek). Czekamy na koszty. Tymczasem wiemy, że na czas rekonwalescencji będą potrzebne dwie kenel klatki, aby ograniczyć kociętom możliwość poruszania się i aby sobie nie przeszkadzały. Musimy je kupić, bo już nie mamy wolnych... Dodatkowo potrzebna karma dla młodziaków (nie mamy) i opłacenie szczepień, odpchlenie, odrobaczenia.
W tym samym gospodarstwie są 2 następne kocięta. Jeden również ze złamaniem otwartym, tym razem przedniej łapy. Kocięta prawdopodobnie szukały ciepła przy krowach i te niechcący je nadepnęły. Właściciele zaś pozostawili zwierzęta same sobie. Musimy im pomóc!
Życie wiejskiego kota bywa trudne. Szczególnie kociaka, na którego prawdopodobnie stratowało bydło. Okazało się jednak, że uszedł z życiem tylko po to chyba, aby sam umarł na podwórku bez pomocy.
Kość udową widać na zewnątrz gołym okiem. Tylko ślepy by nie dostrzegł. Noga też trzymana w nienaturalnej pozycji. Mimo to kilka dni po zdarzeniu kociak nadal nie otrzymał pomocy od tych, którzy powinni zapewnić mu bezpieczeństwo i opiekę.
Koci katar, nadżerki w pysku, pchły, robaki, kość udowa poza stawem, otwarta rana i kość na zewnątrz... Taki bagaż doświadczeń właścicielskiego małego kociaka z gospodarstwa. Nie mamy miejsca, nie mamy funduszy, nie ma w nas zgody na bezsensowną śmierć przez być może głód, sepsę, zapalenie płuc. Co bowiem lepszego może czekać połamanego kociaka na wiejskim podwórku, gdzie tylko stodoła jest względną szansą na przeżycie...
Paprotek wbrew wszystkiemu ma apetyt i wielką ufność do człowieka. Skoro człowiek nie schrzanił jeszcze wszystkiego, naprawmy wyrządzone zło i cierpienie. Potrzebne wsparcie i dom. Kotek mamrotek Paprotek wierzy nadal w ludzi...
Ładuję...