Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Edit 27.03: Po trzech tygodniach od operacji Miś vel Bono ma się świetnie chodzi na spoacery i już zaczyna łapkę ładnie obciażać. Nadal przebywa w lecznicy.
Edit: dzisiaj, 2 marca kosci zostały złożone. Operacja była bardzo trudna, trwała, uwaga, PIĘĆ godzin! Oto efekt:
Historia Misia jest banalna. Wiejski szczeniaczek wzięty, "bo ktoś przyniósł i już niech zostanie". Ganiał luzem po podwórku i po jezdni. Niepilnowany. I stało się to, co musiało się kiedyś stać: wpadł pod samochód.
Właściciel na tyle wykazał się empatia, że zawiózł psa do kliniki. Jednak gdy usłyszał o kosztach koniecznego zabiegu, stwierdził, że on pieniędzy na leczenie psa nie ma. I czy można uśpić...
Lekarz zadzwonił do mnie z pytaniem, czy fundacja przejmie psiaka. No i od soboty 22.02 mamy pod skrzydłami tego oto mocno zmiksowanego labradora z kundelkiem. Jest dość masywny, grubej kości, więc dostał na imię Miś.
Rtg pokazało, ze Miś na potrzaskaną lewą tylną łapkę i to w dwóch miejscach, z przemieszczeniem. Zabieg osteosyntezy, czyli skręcania obu kości specjalnymi śrubami, nie jest zabiegiem ani łatwym, ani tanim. Do tego dochodzi pobyt w lecznicy, rehabilitacja, leczenie, opatrunki. Wszystko to grube tysiące. Ale nie ma innego wyjścia. Tego psa trzeba uratować i dać mu szanse na normalne życie i dobry dom.
Miś będzie docelowo sporym pieskiem. Idealnym stróżem domostwa, kochającym człowieka do granic. Już teraz, pomimo bólu, lgnie do każdego, merda zawzięcie ogonkiem i przytula łepek. Przebywa w Lublinie w znanej przychodni NOE, na dzień dobry skradł serca całej załogi.
Bardzo prosimy o wsparcie wszystkich ludzi o dobrym sercu. Serdecznie dziękujemy za każdą złotówkę. Na bieżąco będziemy uaktualniać zbiórkę nowymi wiadomościami i zdjęciami Misia.
Ładuję...