Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kwota została pomniejszona po skorygowaniu z weterynarzem.
Pola została wyrzucona jak zwykły nieużyteczny przedmiot. Przez kogo? Nigdy się tego nie dowiemy, gdyż sunia nie miała chipa. Dlaczego? Na pewno przez okrucieństwo osoby, która ją przyjęła, a potem pozbyła się, zostawiając samą w szczerym polu. Ale po kolei...
Jest 1 kwietnia 2024 r. Pani Renata wyrusza samochodem około godziny 11:00 z Sendenia do Płocka. Na trasie, zauważa czarnego psa. Jednak musi pilnie jechać do rodziców. Wraca około godziny 16:00. Pies nadal koczuje w szczerym polu. Postanawia go zabezpieczyć.
Z pobliskiego domu przywozi wodę i jedzenie.
Sunia początkowo nieufna, podchodzi jednak i zjada z ręki Pani Renaty pokarm. Zwierzak jest wygłodzony i spragniony. Pani Renata zabiera ją do swojego domu. Okazuje się, że zwierzę podróżowało samochodem, bowiem wraz z otwarciem drzwi auta, sunia wskakuje do samochodu.
Następnie kontaktuje się z naszą Fundacją. Dajemy ogłoszenia na stronach, jednak nikt nie zgłasza się po suczkę. Prosi także o ewentualne znalezienie dla psinki domu.
Pani Renata, mieszka poza miastem. Opiekuje się 12 kotami i 5 psami. Zwierzęta są kanapowo - ogródkowe. Posesja jest ogrodzona. Mogą spać na kanapie albo wychodzić na zewnątrz, przed dom.
Z każdym dniem rodzi się głęboka więź między Panią Renata a sunią. Zwierzątko otrzymuje imię Pola. Pola ma około 2,5 roku i uwielbia zabawę patyczkiem. Nie odstępuje swojej opiekunki, nawet w nocy jest obecna i śpią w jednym łóżku. Pani Renata, już wie, że nie odda nikomu Poli, że będą razem na zawsze…
Wizyta u weterynarza nie wykazuje na szczęście żadnych dolegliwości.
Jednak Pola ma dużo kleszczy i nie jest wysterylizowana. Na dzień 15 maja 2024 r. wyznaczony jest u weterynarza, termin kastracji Poli. Dlatego postanowiliśmy prosić Was, naszych wspaniałych darczyńców o pomoc w sfinansowaniu zabiegu.
Uwierzcie nam, osobom takim jak Pani Renata jest bardzo trudno! Mając tyle zwierząt, kobieta ponosi znaczne koszty wyżywienia zwierząt, leczenia, pielęgnacji psów i kotów. Wszystkie z nich to tzw. "znajdki", których nikt nie chciał.
Może ktoś z Was, kto czyta nasz apel, kocha zwierzęta, a jednak nie może podjąć się opieki nad pupilem, w związku z czym, postanowi wesprzeć Panią Renatę, która jednak trwa na posterunku i walczy o niechciane zwierzęta!
Koszt kastracji wyniesie około. 600-700 zł .Prosimy nawet o najdrobniejsze wpłaty. Grosik do grosika i pokryjemy koszty zabiegu Poli. Nie odmawiajcie nam! To dla niej, dla Poli...
Ładuję...