Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Polcio długo był na leczeniu, ale efekt niesamowity.
Teraz to włochaty misio. Zdjęcia wyszły nie za dobre bo to dzikusek i nie dał sobie zrobić inaczej. Był też mocno nerwowy, że tyle musiał u nas siedzieć. Ale na zimę został zaopatrzony w nowe piękne futro, będzie mu ciepło. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy wsparli leczenie Polcia.
Polcio jest kilkuletnim kotkiem mieszkającym na terenie jednej z trójmiejskich uczelni. Dla większości ludzi niewidzialny, jak wszystkie koty wolno żyjące. Zauważalny dla nielicznych, którzy pochylają się nad bezdomnymi biedami.
Koty są tam dokarmiane, ale ponieważ są dzikie, to regularne kontrole weterynaryjne raczej nie są możliwe. Pewnego dnia kocurek został dostrzeżony przez studentów. Wystraszyli się stanem zwierzaka. Zaczęli szukać pomocy. Wolontariuszka Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego pojechała na miejsce i złapała kotka.
Już podczas łapanki, stan Polcia przeraził nawet Wolontariuszkę, która widziała niejedno. Kotek był praktycznie cały łysy. Futro zachowało się tylko na głowie i łapach. Tułów z pojedynczymi włosami, pokryty strupami. Trudno sobie wyobrazić cierpienie tego zwierzaka. Jak przeżył zimę bez żadnego zabezpieczenia termicznego? Może wyłysiał dopiero na wiosnę? Jak musiało go boleć, piec, swędzieć?
Polcio został znieczulony i wykąpany w specjalnym preparacie dezynfekcyjnym. Przedtem pobrane zostały próbki skóry i sierści i wysłane do laboratorium na badania.
Okazało się, że Polcia zaatakowała bakteria, którą normalnie koty mają na skórze, ale najprawdopodobniej na skutek spadku odporności, bakteria namnożyła się i kotek zaczął poważnie chorować. Zrobione też zostały badania krwi. Polcio ma podwyższone parametry trzustkowe. Jest też mocno zarobaczony.
Teraz Polcio dochodzi do siebie, podawane mu są leki i preparaty na skórę. Potrzebna też jest dobra karma. Za zapłacenie za opiekę lekarską również potrzebne są fundusze.
Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu jego leczenia, rekonwalescencji i kosztów utrzymania. To leczenie będzie trwało długo, ponieważ musimy kontrolować stan skóry i proces odrastania włosów. Polcio to dzikusek. Po leczeniu wróci na swoje miejsce bytowania. Ale chcemy, aby do jesieni został „zaopatrzony” w nowe futro i nie cierpiał już bólu i zimna.
Prosimy w imieniu Polcia.
Ładuję...