Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Serdecznie dziękujemy za każda zlotówkę przekazaną dla Polusia, który wciaż pozostaje pod naszą opieką i cały czas potrzebuje wsparcia. Po operacji przyszycia łopatki czuje się o wiele lepiej. Zaczą wychodzić na spacery. Z siusianiem też juz lepiej dzięki zabiegom akupunktury.
Oto Poluś dzis.
Pamiętacie Polusia? Potrącony przez samochód, leżał na poboczu ponad 2 dni. Ze zwichnięciem lewego stawu skokowego i złamaną kością strzałkową, zwichnięciem lewego stawu biodrowo-krzyżowego, zerwanym ogonem na wysokości połączenia kości krzyżowej z pierwszym kręgiem ogonowym.
Obolały, wycieńczony, odwodniony, zjadany przez setki larw much.
Ale kiedy go zabierałyśmy, zaczął mruczeć...
W pierwszej lecznicy, do której trafił, musiałyśmy pół godziny przekonywać lekarza, żeby nie usypiać go od razu, ale dać mu szansę. Potem został zawieziony do kliniki w Chorzowie i tam zoperowany. Poskładano łapkę, amputowano ogonek. Przez pierwsze dni po zabiegu leżał. Powoli zaczynał dochodzić do siebie. Nabierał apetytu, próbował korzystać z kuwety, mimo że ledwo stał.
Niestety okazało się, że z powodu jego początkowego braku poruszania się, nie zauważono efektów jeszcze jednego urazu. Był tak mocno poturbowany, że zostały zerwane mięśnie stabilizujące lewą łopatkę. Ruszała się luźno pod skórą na wszystkie strony, gdy siadał lub chodził w klatce.
Na szczęście czucie w łapce zostało zachowane, nerwy nie były uszkodzone. Trzeba było zawalczyć ponownie o jego sprawność. W przychodni w Gliwicach przeszedł trudną operację repozycji i przyszycia łopatki za pomocą nici przeprowadzonej przez łopatkę o żebro. Poluś jest niesamowicie dzielnym kotem. To cudowny miziak, od którego my ludzie, możemy uczyć się cierpliwości i pokory. Ze spokojem znosi wszystkie zabiegi, nie protestuje przy podawaniu leków, wita się uroczym miałczeniem i nadstawia do pieszczot.
Mamy ogromną nadzieję, że łopatka zrośnie się, jak należy i Poluś będzie mógł w końcu opuścić klatkę, w której przebywa już prawie 3 miesiące. Jest w szpitaliku pod troskliwą opieką lekarek, ale to nie to samo co prawdziwy dom. A na taki dom Poluś zasłużył po stokroć.
Jest wykastrowany, zaszczepiony, korzysta z kuwety, ale po wypadku ma problemy z całkowitym opróżnianiem pęcherza. Trzeba mu w tym trochę pomagać, uciskając pęcherz dwa razy dziennie, żeby mocz w nim nie zalegał. Wierzymy mocno, że znajdzie się ktoś odpowiedzialny i troskliwy, kto zapewni Polusiowi wszystko, co trzeba. Przecież to prawdziwy bohater.
W imieniu Polusia, który bardzo dużo już przeżył i bardzo dużo wytrzymał, prosimy o pomoc w zebraniu pieniędzy na zapłatę za operację repozycji i przyszycia łopatki. To dla nas ogromny koszt, bo aż 1800 zł. Bez Was się nie uda. Ten piękny kawaler na nas liczy! Z góry dziękujemy.
Ładuję...