Policja zostawiła głodzone psy bez pomocy

Zbiórka zakończona
Wsparło 96 osób
6 193 zł (123,86%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 5 Lipca 2022

Zakończenie: 4 Sierpnia 2022

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Dzielnicowy z Nowego Miasta pod Płońskiem otrzymał zgłoszenie do dwóch zagłodzonych psów. Przyjechał, zrobił notatkę i… pojechał. Psy pozostały bez pomocy. Wychudzone, wycieńczone. Zagłodzone psy zabraliśmy je oprawcom. Zbieramy na ich ratunek.

Umierały z głodu w boksie bez jedzenia. Jeden chudszy od drugiego. Pierwszy to 15–letni „dziadek”... Całkiem ślepy. 

Drugi kilkuletni „kundelek”. Od śmierci z głodu dzieliły je dni. Nie pomogła im wezwana policja. Ta zrobiła notatkę i pojechała. My odebraliśmy je od oprawców, zbieramy środki na ich ratunek, bo trafiły do szpitala dla zwierząt.

Gmina Nowe Miasto. Od kilku lat w boksie na posesji żyją psy. Mimo iż ulica w miejscowości jest dość uczęszczana – zwierzęta pozostają bez pomocy. Są schowane w tyle posesji.

Zwraca na nie uwagę mieszkanka Warszawy jaka przyjechała w odwiedziny do znajomych. Przez kilka dni dokarmia psy i szuka pomocy. Ale wszyscy ja odsyłają gdzie indziej. W końcu powiadamiana jest gmina, policja. Na miejsce jedzie dzielnicowy. Widzi wychudzone psy. I co? I nic… sporządza notatkę.

- Woda była, buda była...”  - wylicza dzielnicowy w rozmowie z nami. Na pytanie, czy jest wszczęte postępowanie o znęcanie się nad zwierzętami – zaprzecza.

Dramat! Policja – z urzędu uprawniona do ścigania przestępstw nie zrobiła nic, aby te psy uratować. Nie tylko nie wezwała lekarza weterynarii, ale pozostawiła te psy dalej na śmierć z głodu.

- Ile jeszcze one mogą przeżyć? – pyta nas zgłaszająca przez telefon?

Za Płońsk, bo tam są psy mamy ponad 300 km. Ruszamy im na pomoc wraz ze Stowarzyszeniem "Pogotowie dla Zwierząt". Właścicielka i opiekun psów nie mają sobie nic do zarzucenia. Tłumaczą, iż na kontroli była policja i niczego złego nie stwierdziła. Właścicielka i opiekun pokazują suchą karmę (najtańszą – marketową), ale ta jest świeżo co kupiona, bo jeszcze nieotwarta. Pomyśleliśmy, iż kupili ją po wizycie policji.

Faktycznie to, co psy mają do jedzenia to chleb rozmoczony z wodą. Widać to zarówno na posesji jak i w kojcu. Stan psów o tym świadczy:

- zanik tkanki tłuszczowej

- tkanka mięśniowa w zaniku

- wyczuwalne guzy biodrowe, kości miednicy, widoczne wyczuwalne żebra, policzalne wyrostki kolczyste kręgosłupa.

To ci ludzie doprowadzili do takiego stanu te psy.

W boksie bałagan pełno śmieci, buda przekrzywiona.

Zabieramy psy na badania do lekarza weterynarii. Ten potwierdza zagłodzenie zwierząt. Jeszcze kilka dni bez pokarmu i oba po prostu z „głodu by odeszły”.

Trafiają do szpitala dla zwierząt. Są w stanie całkowitego wyniszczenia. Ruszamy dla nich z pomocą. Potrzebujemy specjalistycznej karmy, podkładów, witamin. Muszą być nawadniane, jedzą kilka razy dziennie. Jeden z psów jest całkowicie ślepy. Podane jedzenie dosłownie „pożerają”. 

Zbieramy na ich leczenie i pobyt w szpitalu. One muszą przeżyć. Prosimy Państwa o wparcie działań ratunkowych.

Pomogli

Ładuję...

Organizator
2 aktualne zbiórki
44 zakończone zbiórki
Wsparło 96 osób
6 193 zł (123,86%)
Adopcje