Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
NA SZYI MA WIELKIE GUZY. A w zestawie z nimi przebudowana śledziona, powiększone ślinianki. Zarobaczenie, zapchlenie. I strach. Koszmarna mieszanka.
Obraz nędzy i rozpaczy. Przerażona, zaniedbana. Razem z nią maluch - jej dziecko, zapewne jedno z wielu, jakie wydała na świat. Nigdy do tego nie przywykniemy. Psie cierpienie - tak bezsensowne, spowodowane przez nieodpowiedzialność i krótkowzroczność człowieka.
Sunia urodziła się i była. Musiała radzić sobie w stadzie, nad którym nikt nie panował. Psy mnożyły się na potęgę. Profilaktyka weterynaryjna, badania nie były dla niej. Nikt nie zauważył, gdy na szyi powstały guzy.
Nie wiemy co będzie. Daliśmy jej chwilę na aklimatyzację i ruszyliśmy z diagnostyką. Bo często działamy szybciej, niż publikujemy posty. Za Malagą - bo tak dostała na imię - są już dwa badania usg, biopsja, badania krwi. Wstrzymujemy oddech w oczekiwaniu na wyniki. Oby to nie był nowotwór.
Na razie mamusia poznaje nas i Judytowo. Powoli otwiera się na ludzi. Jest uroczą, bardzo skrzywdzoną psiną. Nie wiemy, co będzie. Wszystko zależy od diagnozy. Staramy się włączyć tryb zadaniowy, choć nie jest to łatwe.
Diagnostyka i opieka onkologiczna kosztują. PROSIMY WAS O WSPARCIE DLA MALAGI.
Ładuję...