Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Czasem i tak się dzieje... Człowiek zawodzi. Zwierzęta jednak chcą ufać dalej, chcą wierzyć człowiekowi dalej, nie tracą nadzieji na nowe jutro... Udało się Maciusiowi, udało się Viktorii !!! Ogromne podziękowania dla Was Drodzy Darczyńcy, że mimo burz i dla Nich znalazły się Wasze serca i pomoc !!!
Viki już w nowej stajni. Została przewieziona do Naszego stada emerytów. Jest spokojna i chyba szczęśliwa. 24 września wizyta chirurga z Wrocławia, który podejmie decyzję czy ostrzykujemy staw, a także co z dalszą kastracją Maciusia. Kopytka już zrobione. Póki co wciąż prosimy o wsparcie dla odebranych koni...
Jak dalej pomagać tym biedakom? Dlaczego nikt nie reaguje? "Konie niczyje" tak? Zawinił człowiek, nie one.... Jak mamy jej leczyć? Pod koniec września kolejna wizyta, tym razem specjalisty z Wrocławia. Póki co nie mamy nawet na pierwszą wizytę... Błagamy o pomoc!
Kochani pierwsza wizyta weterynarza za Nami. Sytuacja zdrowotna koni jest naprawdę kiepska! Nikt nie reaguje na Nasze błagalne wołanie o pomoc dla Nich! Przecież trzeba je ratować jak każde inne, przecież trzeba dać im ulgę w cierpieniu, przecież trzeba stworzyć im godne i dopasowane do ich stanu zdrowia warunki dalszego życia!
Maciuś- kucyk, ofiara barbarzyństwa, po nie udanej kastracj w której wycięto mu prącie. Maluszek sika tylko dzięki przeszytemu otworowi pod odbytem. Na dodatek Maciuś posiada jedno jądro. Mimo, że nie może kryć, psychicznie przez to wciaż czuje popęd do klaczy. Lekarz stwierdził, że ze względu na dość duże kanały wskutek przeprowadzanej wcześniej, ratujacej koniowi życie operacji, usunięcie jądra jest ryzykowne. Badanie przeprowadzi ponownie dr Henklewski z Wrocławia. Na chwilę obecną Maciuś otrzymał zastrzyk hormanalny, powtórzenie za 2 tygodnie. Jest to jedyna w obecnej chwili metoda gwarantująca kucykowi bezpieczne dla niego funkcjonowanie w stadzie. Niestety póki co wciąż samotnie stoi pod wiatom. Włączenie do stada klaczy nastąpi po drugiej dawcw zastrzyku. Kochani Maciuś przeszedł ogrom cierpień, które zesłał na niego człowiek. Do końca swoich dni będzie koniem niepełnosprawnym, wymagającym stałej opieki weterynaryjnej. Zrobimy wszystko, by mógł żyć bezpiecznie i warunkach jakich potrzebuje.
Viktoria to starsza już klacz. Częściowe wyniki z krwi wykazała stan zapalny w organiźmie związany najprawdopodobniej z zarobaczeniem. Ze względu na kulawiznę kończyny piersiowej wykonaliśmy rtg. Konsultowaliśmy je także dalej z dr Henklewski. U klaczy stwierdzono postępującą chorobę zwyrodnieniową zwaną żabką. Żabka jest artrozą stawu przebiegającą z tworzeniem się narośli kostnych. Jest to choroba niewyleczalna i bolesna, która w efekcie prowadzi do unieruchomienia stawu. Klacz do końca życia wymagać będzie jak Azylowa Babcia Mohita stałego leczenia czarcim pazurem, lekami przeciwzapalnymi, aż po ostrzyknięcie stawu lekami przeciwbólowymi. Dodatkowo klacz wymaga opieki kowala ortopedy...
Wizyta kowala w tym tygodniu, kolejna wizyta specjalisty z Wrocławia w okolicy 24 września, a My nie mamy mocy, by im pomóc! Czekam na Fv z ostatniej wizyty. Błagamy o wsparcie!
Wszystko zaczęło się pięknie. Miały mieć cudowny dom i dostatnie życie. Miały mieć opiekę weterynarza i kowala, miały mieć wszystko, czego potrzebują… Miały mieć swój raj. Przecież raz już uniknęły śmierci. Skazane na rzeź, miały rozpocząć nowe życie. Los niestety napisał dla Nich po raz kolejny czarny scenariusz...
Początkowo nowy dom wydawał się tym najlepszym, tym w którym ich życie będzie tętnić miłością i szczęściem, a przede wszystkim bezpieczeństwem. Niewidoma na jedno oko Viktoria i mały Maciuś z zamontowanym cewnikiem po nieudanej kastracji, tam właśnie mieli dożyć końca swoich dni. Otoczeni właściwą opieką mieli być już zawsze zabezpieczeni. Człowiek zawiódł po raz kolejny. Początkowo Pani Anna T. otrzymywała ogromną pomoc na rzecz zwierząt. Sytuacja stała się jednak w pewnym czasu już nie do opanowania.
W tym wszystkim zostały zwierzęta.... Zwierzęta, którym trzeba było zapewnić właściwe warunki bytowania i właściwą opiekę. Zwierzęta, które nie są winne ludzkim, życiowym zawirowaniom i problemom. Zwierzęta, które od tak zostały zdane same na siebie. Znalazły się w sytuacji, gdy nagle, bezzwłocznie potrzebują pomocy. Czym sobie zasłużyły na kolejną porażkę? Przecież chciały po prostu być… Dwa kalekie konie na rozdrożu dróg. Znów musiały się zmierzyć z bólem, chorobą i zaniedbaniem. Szybka akcja wielu ludzi pozwoliła na zabezpieczenie koni i obdarzenie ich należytą opieką weterynaryjną. Nasze Stowarzyszenie przejęło zwierzęta pod swoje skrzydła. Zrobimy wszystko, by znów mogły cieszyć się utraconym rajem. Zrobimy wszystko, by udzielić im należytej pomocy!
Kochani, Azyl Dla Koni ma obecnie w fazie ciężkiego leczenie aż 5 koni. Sami nie podołamy kolejnym wizytom specjalistów. Błagamy o pomoc!
W poniedziałek wizyta weterynarza. Trzeba wykonać szereg wyników z krwi, odrobaczyć konie, wykonać RTG kopyt, gdyż Viktoria kuleje, USG dla Maciusia, musimy ustalić dokładnie stan fizyczny koni, by podjąć właściwe leczenie. Czeka Nas także konsultacja z dr prowadzącym operację Maciusia w Klinice. Nie wiemy co dalej… Stan koni wymaga natychmiastowej pomocy weterynaryjnej!
Obdukcję koni przeprowadzą lekarze z Gdańska w konsultacji ze specjalistami z Torunia. Potrzebne pilnie wsparcie!
Ładuję...