Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Zrobiliśmy wszystko na co mogliśmy sobie pozwolić. Niestety nie udało się zebrać kwoty, którą chcieliśmy przeznaczyć na pomoc dla kotów pani Justyny. Z zebranych środków opłaciliśmy wizytę u lekarza weterynarii oraz zakupiliśmy karmę dla kotów. Dziękujemy za wszystkie otrzymane wpłaty.
Pani Justyna pomaga zwierzętom tak długo, że już nie pamięta od kiedy. Prowadzi dom tymczasowy dla kotów, w którym między innymi przebywa sześć kocich rezydentów.
To osoba o złotym sercu, która nigdy nie zostawiła żadnego zwierzęcia w potrzebie. Jeśli nie była w stanie sama się nim zająć zawsze stawała na głowie, żeby dać opiekę każdej istocie, którą napotkała na swej drodze, a która potrzebowała ludzkiej pomocy.
Od pewnego czasu sytuacja finansowa i zdrowotna pani Justyny jest bardzo ciężka (żeby nie powiedzieć tragiczna). Pani Justyna musiała się przeprowadzić. Jej obecne warunki do życia są cięższe niż kiedyś. To wszystko spowodowało, że zwróciła się z prośbą o pomoc i finansowe wsparcie.
Pod opieką pani Justyny przebywa obecnie koń, koza i siedem kotów. Dwa koty (w starszym wieku) wymagają pełnej diagnostyki tj. badanie krwi, USG jamy brzusznej, badanie moczu. Kotka wymaga również biopsji guza w uchu. Kocur ma nadczynność tarczycy, przyjmuje na stałe leki. Ostatnio je znacznie mniej, ma często mdłości. Koń ma porażenie pęcherza, które na razie udało się opanować, jednak kontrolę trzeba robić co pół roku.
Trzy młode kociaki muszą zostać wykastrowane. Wiąże się to oczywiście z badaniem krwi przed zabiegiem. To wszystko generuje ogromne koszty, których opiekunka zwierząt nie jest w stanie opłacić z własnych środków. Na szczęście pozostałe koty czują się dobrze, jednak wszystkie potrzebują karmy oraz żwirku, co przy siedmiu osobnikach jest sporym wydatkiem...
„Chciałabym nie martwić się każdego dnia, że znowu trzeba dokupić jedzenia, bo puszki znikają w oczach, że znowu trzeba zastanawiać się, jak to zrobić, żeby na wszystko starczyło. Chciałabym zrobić większy zapas karmy oraz żwiru, chciałabym dokładnie zdiagnozować koty, które tego wymagają i zacząć ewentualne leczenie. Chciałabym móc pomagać nadal, jednak aktualnie nie stać mnie na to” – pisze w swoim liście do nas pani Justyna.
Mimo że jesteśmy Fundacją Psi Los, która w większości pomaga psom nie pozostaliśmy obojętni, postanowiliśmy pomóc pani Justynie i w jej imieniu serdecznie prosimy Was o każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Prosimy także o udostępnianie niniejszej zbiórki.
Ładuję...