Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Choć każdy dom tymczasowy jest dla psa bezpieczną przystanią, to dla niektórych jest wprost wybawieniem i jedyną szansą. Taką właśnie dostał Lary. Pies, który przyjechał do nas w dramatycznym stanie, po 10 latach nieżycia a udręki. Nie chcielibyście być tam gdzie on.
Przyjechał stary, zmęczony życiem, właściwie bez cienia nadziei na zmianę. A tu taka niespodzianka! Lary zamieszkał w domu! Nie w budzie, nie na łańcuchu, a w domu! I to jeszcze takim, w którym kochają go miłością najczystszą. Że o kulinarnym dogadzaniu nie wspomnimy. Obwąchał sobie wszystkie zakątki w domu i puścił się biegiem po ogrodzie. Tak, ten Lary co to ledwo nogami powłóczył puścił się pędem po trawie. Cuda, cuda ogłaszają, ale to jest właśnie magia domu tymczasowego.
A wszystko było takie ciekawe i takie pierwsze, że Lary nosa od ziemi nie odrywał Przez te tygodnie kiedy jest u nas nauczył się wiele. Chce głaskania i czułości, bo ludzie okazali się nie całkiem tacy źli jak sądził. Chętnie podstawia łepek do głaskania a przecież kompletnie nie znał dotyku. Lubi sobie tak poleżeć bezczynnie na jednym z legowisk (bo tak, ma ich kilka do wyboru, kto zabroni?) , ale jeżeli spacer woła, to Lary nie pozostaje obojętny na takie wyzwania.
Na spacerach chodzi niespiesznie, zaciekawiony. No i jak pięknie wtedy wygląda! Najwyższe uczucia się w nas budzą jak patrzymy na Larego. Życie nieźle mu dopiekło i teraz czas na domową sielankę. Wierzymy mocno, że ktoś na niego czeka. I zacznie się nowy rozdział jego życia. Być może ostatni, ale najlepszy. Lary to schorowany senior, który najprawdopodobniej zostanie z nami już do końca. Musimy zapewnić mu to, co niezbędne, aby żył bez bólu i był po prostu szczęśliwy.
Zbiórka pokryje karmę specjalistyczną, suplementy, olejek CBD oraz wizytę kontrolną u weterynarza. Za każda złotówkę dziękujemy.
Ładuję...