Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Chrupek już w nowym domku ze starszyb braciszkiem! <3
Gdy tylko podrosłem i zacząłem oglądać się za dziewczynkami, straciłem beztroskie dzieciństwo, zostałem sprzedany przez człowieka, którego kochałem. Do jakiejś obcej osoby. Zostałem oderwany od mamy i rodzeństwa. Człowiek, który mnie zabrał, nawet mnie przytulał i tylko pamiętam, jak pomyślałem, że może nie będzie tak źle. Było jednak znacznie gorzej. Czy wiecie, czym są pseudohodowle?
To Wam troszkę o tym opowiem, tak króciutko, bo bardzo chciałbym jak najszybciej o tym zapomnieć, o tych latach, które tam spędziłem.
Żyłem w takim miejscu, gdzie pieski są trzymane w klatkach z wieloma innymi pieskami. Nie ma tam człowieka, który by się z nami bawił, głaskał i przytulał. Aby przeżyć, musimy się uczyć, żyć w zgodzie. Pieski, które nie potrafią, lądowały w jeszcze mniejszych klatkach, gdzie nie było żadnego towarzystwa. Niektórzy z nas, z czasem uczą się, że aby tam nie trafić muszą lubić inne pieski albo chociaż udawać, siedzieć w kącie w milczeniu.
Moi koledzy często lądowali w takich izolatkach, potrafili tak siedzieć całymi dniami, może tygodniami? W takich miejscach czas bardzo wolno mija, godzina zdaje się być wiecznością, bolą wszystkie kości, bo nie ma gdzie ich rozprostować. Ja miałem wielkie szczęście, że inne pieski mi tak bardzo nie przeszkadzały, że potrafiłem żyć na kupie. Dzięki temu unikałem tej okropnej izolatki. Mimo, że było nas dużo, mogłem chodzić.
Koledzy nie mieli tego szczęścia i wiele dni spędzili uwięzieni, nóżki ich bolały, ale nikt nie mógł na to nic poradzić. Z czasem obserwowałem, jak moi koledzy chodzą coraz bardziej koślawo, do życia w bólu już się przyzwyczaili. Nigdy jednak nie przestaliśmy tęsknić za życiem, które pamiętamy z dzieciństwa. Nadziei jednak mieliśmy coraz mniej.
Pewnego dnia zostaliśmy zabrani, nadziei mieliśmy już tylko szczyptę i tak naprawdę nie wierzyliśmy, że spotka nas takie wielkie szczęście, że trafimy do takich fajnych Pań, że będziemy kilka razy dziennie wychodzić na wielką zieloną polankę! Nadal nie możemy przestać się cieszyć!
Ciocie mówią jednak, że potrzebujemy dużo pieniędzy na badania, że po takim życiu musimy jak najszybciej przejść zabieg kastracji. Potrzebujemy szczepień i badań naszych łapek, a także wizyty u okulisty. Prosimy bardzo o pomoc, chciałbym już być normalnym szczęśliwym pieskiem.
Ładuję...