Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy wszystkim za pomoc w uratowaniu Imbirka!!!!
Wyniki badań wskazują na to, że Imbirek jest bezieczny!!!! Nowotwór w jądrach nie był złośliwy. Karmelek powoli przybiera na wadze, dzięki pełnej diagnostyce wykryliśmy chrobę tarczycy. Dobraliśmy odpowiednią dawkę leków dzięki którym Imbirkowa sierść pięknie odrasta i po brzydkich łysych ranach pozostało tylko wspomnienie. Imbirek jest otwartem na kontakt z człowiekiem pieskiem, ale widać ze do tej pory nie zasnał w życiu od ludzi zbyt wiele dobrego. Boi sie nagłych ruchów i podniesionej ręki. Szukamy Imbirkoowi domu, bo ten mały cudak bardzo na niego zasługuje!!!
Kochani, dziękujemy że nie zostawiacie Imbierka w potrzebie i nadal go wspieracie! Zabranie psa z ulicy do dopiero poczatek drogi, diagnostyka, leczenie i utrzymanie potem takiego psiaka to regularne koszty o których mało już kto potem pamięta.
W dniu wczirajszym Imirek opuścił szpital i przeniósł się do naszego azylu. Jest troszkę wystarszony ale powoli oswaja się z nowym otoczeniem. zaakceptował suczki i koty.
Czkamy na wyniki histopatologii, która wykluczy lub potwierdzi nowotwór. prosimy o wsparcie i dalszą pomoc dla Imbirka!!!!
Bardzo dziękujemy za Państwa mobiizację, dzieki której udało sie uregulować pierwszą płatność. Prosimy jednak o dalsze zaangażowanie i udostępnieni. Za chwilę dostaniemy kolejne fv a musimy je spłacać na bieżąco inaczej bedziemy musieli Imbirka zabrać z kliniki
Skąd się tam znalazł? Przyszedł sam, czy został porzucony? Starszy, chory, wyłysiały i przerażony nieduży piesek ewidentnie nie radził sobie z bezdomnością. Ludzie mówią, że pojawił się przy drodze całkiem niedawno... Przecież nie przyszedł znikąd!
Jak można, pytamy? To oczywiście domysły, bo nie znamy historii psa, ale odpowiedź nasuwa się jedna. Psiak pojawił się nagle i koczuje w tym samym miejscu. Jest skrajnie przerażony. Wychudzony. Widać, że cierpi. I bardzo, bardzo się boi.
Odpowiadając na apel na facebooku, decydujemy się działać i udzielamy natychmiastowej pomocy. Patrycja, która psa zgłosiła, jedzie na miejsce i odławia go, organizuje transport, który wiezie psiaka do Warszawskiej kliniki, gdzie już czekamy.
Pies jest skrajnie przerażony. Ciężko przeprowadzić badanie. W trakcie badania oddaje kał pełen krwi. Natychmiast robimy test na parwowirozę oraz zlecamy badanie USG.
Prócz dziwnego starego wyłysienia na grzbiecie, tuż obok pojawiły się nowe świeże sączące się bolesne rany. Psiak odczuwa bardzo silny świąd łysiejących zmian. Zlecamy rozszerzone badania krwi, konsultacje z dermatologami, USG. Lekarz natychmiast wypisuje skierowanie psa na szpital. Pies nie kwalifikuje się do pobytu w azylu. Wymaga dalszej diagnostyki oraz hospitalizacji.
Jesteśmy po pierwszych badaniach. Imbirek, bo tak go nazwaliśmy, jest skrajnie niedożywiony, ma ropny wypływ z napletka, przerost prostaty, przebudowaną watrobę, niedoczynność tarczycy (może być powodem problemów skórnych). Podejrzenie nowotworu rozsianego w jądrach (może mieć to wpływ na zmiany skórne). Został pobrany wymaz ze zmian skórnych i czekamy na wyhodowanie bakterii (21 dni!)
Lekarze zalecają bardzo szybką kastrację, która się odbędzie jak tylko stan psiaka trochę ustabilizujemy.
Czy pojawienie się psiaka tak zaniedbanego, w tak dramatycznym stanie, zaraz przy trasie szybkiego ruchu, na skraju lasu to przypadek? Prosimy, by każdy odpowiedział sobie sam na to pytanie. Naszym obowiązkiem jest ogłaszanie psiaka i szukanie właściciela. Właścicielu! Jeśli porzuciłeś tego psa intencjonalnie to wiedz, że złamałeś prawo! Narażając go na przewlekły ból oraz śmierć. Pies przy trasie to także zagrożenie dla ruchu drogowego!
Błagamy o pomoc dla Imbirka. Skrajnie przerażonego, chorego i zaniedbanego pierwszej psa. Koszty badań, diagnostyki, leczenia i hospitalizacji będą ogromne. Ale czy Imbirek nie zasługuje na naszą pomoc?
Ładuję...