Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mamy bardzo smutną wiadomość. Pożegnaliśmy naszą dzielną Usię.
Jej walka dobiegła końca ....Nie było sensu jej dłużej męczyć, a jej stan znowu się bardzo pogorszył.
Mieliśmy nadzieję, że mimo wszystko będzie z nami trochę dłużej, że leki i suplementy pomogą choć trochę. Niestety nie udało się. Tak strasznie nam przykro Usiu ...
Opiekunka Uszki walczyła o nią przez wiele miesięcy.
Każdy kto ma zwierzaka wie jakie to straszne gdy nic nie można więcej zrobić. Usia do ostatniej chwili była kochana i miała kogoś. To bardzo dużo. Żegnaj Usiu, brykaj za Tęczowym Mostem....tam już nie bedzie nic bolało Słoneczko ....
Usia pojechała na operację tak jak było zaplanowane. Po tych wszystkich badaniach, tomografie, ciagłych kroplówkach i wizytach u weterynarza.
W końcu nastąpił ten dzień.Dzień bardzo trudnej i niebezpiecznej operacji.
Opiekunka Usi zawiozła ją na zabieg i z duszą na ramieniu czekała na wieści.
Niestety nie są one dobre. Lekarze w Warszawie otworzyli Uszkę i "odstąpiono od zamknięcia przecieków wrotno-obocznych" o czym możecie przeczytać na karcie wizyty.
Stwierdzono wadę wrodzoną wątroby. U Usi nie wykształciła się żyła wrotna w watrobie. Taka się urodziła. Rokowania według lekarzy "wątpliwe/złe". :(
Jesteśmy zdruzgotani.
Po długich miesiącach walki o zdrowie Usi, którą stoczyła razem ze swoją oiekunką taka straszna wiadomość...
Usia wróciła do domu.
Nadal jest z nami, ale każdy dzień to strach o jej życie i jej stan.
O dziwo czuje się lepiej niż przed tym całym zabiegiem, z którego w końcu nic nie wyszło.
W Polsce nie ma za dużo informacji na temat schorzenia z którym urodziła się Usia.
Można znaleźć informacje na zagranicznych stronach i raczej o tym samym schorzeniu u psów. Usia dostaje leki i suplementy podawane przy tej wadzie.
Ma zapewnioną najlepszą opiekę i miłość.
Trzymajcie z nią kciuki mocno! Bo nie wiemy jak długo będzie z nami...
Ale będziemy się cieszyć z każdej chwili!
I bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu jej operacji! Dziękujemy!
Jesteśmy już po tomografie i konsultacjach. Mamy termin operacji na środę 22.01. Usia będzie jechała do Warszawy.
Po rozmowie z panem Profesorem mamy świadomość ryzyka i powikłań związanych z zabiegiem. Nie mamy niestety wyjścia jeśli chcemy ją uratować.
Uszka codziennie lub co drugi dzień jest na kroplówkach. Musimy płukać jej organizm ponieważ wątroba nie daje rady i ciało Uszki zostaje stopniowo zatrute amoniakiem.
Wtedy Uszka od razu słabnie, a w stanach krytycznych jest nieprzytomna. Pojawiła się niestety wysoka temperatura.
Stabilizujemy ją i robimy wszystko żeby zabieg mógł się odbyć.
Bardzo się o nią boimy. I zdajemy sobie sprawę z ogromnego ryzyka. Zawsze w takich sytuacjach zastanawiamy się co robić. Koszty będą ogromne, nie stać nas na to....ale z drugiej strony brak operacji oznacza dla Usi śmierć. Staramy się walczyć o naszych podopiecznych do końca - jeśli jest choć cień nadziei, że uda się pomóc. Mamy nadzieję ogromną, że historia Usi dopiero się zaczyna.
Bardzo prosimy o wsparcie dla Usi i dziękujemy za każdą wpłatę!
Początek opisu badania:
Druga część opisu:
Kochani błagamy o pomoc dla Usi! Koteczka ma 7 miesięcy i choruje od dłuższego czasu. Ciągłe wizyty u weterynarzy, badania i leki to jej codzienność... Usia waży tylko 2,2 kg. Troszkę rośnie, ale przybiera na wadze bardzo powoli. Jedyne pocieszenie, że nie spada z wagi. Z apetytem u Uszki jest ciężko. Bywają lepsze i gorsze dni. Ostatnio coraz trudniej o te lepsze.
Uszkę tak jak pisaliśmy, badamy i leczymy od dłuższego czasu i niestety nie mamy jeszcze ostatecznej diagnozy postawionej przez lekarzy. Cały czas szukają powodu, dla którego Uszka czuję się źle. Bardzo się ślini, z apetytem kiepsko, czasem sprawia wrażenie, jakby była nieobecna.
Do sprawdzenia pozostaje jej wzrok, nie do końca jesteśmy pewni czy Uszka widzi i ile. Jej zachowanie wskazuje na to, że coś jest nie tak i że kotka nie zawsze widzi. Pojawiły się również ataki padaczkowe, przez jedną z nocy były aż 4.
To bardzo dużo... i jest to bardzo niebezpiecznie dla koteczki tak osłabionej. Uszka przebywała w klinice, lekarze podejrzewali problemy neurologiczne. Przez długi czas robiono Uszce wszleki możliwe badania i trwała walka o jej zdrowie i życie. Ostatnia diagnoza to zespolenie wrotno-oboczne. Z tego co wiemy, konieczne jest zrobienie tomografu, który Uszka będzie miała w czwartek 09/01/2020.
Jeśli diagnoza się potwierdzi, konieczny będzie zabieg, który jest wykonywany tylko przez kilku weterynarzy, bo schorzenie występuje u kotów rzadko. Usia jest na diecie niskobiałkowej, bo jej wątroba nie daje rady. W niedzielę (5/01/2020) znowu musiała zostać zawieziona do kliniki, bo było z nią źle - okazało się, że skoczył amoniak - jej wątroba znowu nie zadziałała jak powinna, mimo diety.
Bardzo się o nią boimy.... Nie wiemy, co będzie dalej z koteczką... Nie wiemy, co pokaże tomograf i czy uda nam się jej pomóc... Prosimy w jej imieniu o pomoc! Całe leczenie było bardzo kosztowne, a jeszcze wiele przed Usią. Za każdą wpłatę będziemy bardzo wdzięczni! Pomóżcie nam uratować Uszkę!
Ładuję...