Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
W imieniu Pana Stefana, jego pozostałych psiaków oraz naszym, z całego serca 💓dziękujemy Państwu za udział w zbiórce. Poraz kolejny dowiedliscie że zwierzęta mogą! Na Was liczyć. Jesteście aniołami 😇.
DZIĘKUJEMY 💚❤️💜💛
Leczenie Dzidzi potrfa ok dwóch miesięcy, gdyż operacja usunięcia guzów musiała zostać rozłożona na dwa razy,co przedłuża okres rekonwalescencji.
Kochani wiemy że zawsze pomagacie jak możecie... Kochamy Was za to....
Jednakże nie możemy poddać suczki operacji do póki na nią nie uzbieramy. Termin jest ustalony na wtorek 08.10, mamy nadzieję że nie bedziemy zmuszeni wybierać czy Sterylizacja, bez której guzy mogą się powiększać czy operacja usunięcia guzów....
Sterylizacja z usunięciem wszystkich gozów, a jest ich sporo! to koszt ok.1000zł❗Nie stać nas niestety na tę pomoc.... Nie możemy robić kolejnych długów w lecznicy...
Błagamy jak tylko umiemy... Pomóżcie tej suczce.... To takie malutkie kochane stworzenie.... W każdej chwili może ona dostać cieczkę a przebywa teraz z 3 dorosłymi psami, do dego te guzy.... Są naprawdę dość spore jak na tak małego pieska... Dzidzia była często mamą.... Ale nie musi tak już być.... Pomóżcie proszę
Kochani, jakiś czas temu dostaliśmy zgłoszenie od Pana Adama, który prosił nas o pomoc dla około 17 psów, które żyją na ogródkach działkowych pod Świdnicą, woj. Dolnośląskie.
Pan Adam dowiedział się o tym od swojego przyjaciela i postanowił zareagować. O pomoc w równoległym czasie poprosił dwie organizacje. Jedna to nasza, a druga działająca na terenie Świdnicy. Chwile nam zajęło, aby pozyskać środki ze zbiórek do puszki, na choćby tabletki odrobaczające, książeczki, preparat na pchły i kleszcze. Jedzonko podarowali nam na ten cel darczyńcy. Mieliśmy już więc od czego zacząć pomoc, więc wyruszyliśmy po drodze zabierając ze sobą Pana Adama.
Na miejscu okazało się że obecnie wszystkich piesków jest 15❗Opiekuje się nimi naprawdę w porządku starszy człowiek (mieszkający na działkach, bez nałogów - mega rzadkość!). Psy w większości wyglądały ok i były zadbane. Natychmiastowej pomocy wymagały 2 z nich, które wzięliśmy pod swoją opiekę.
W rozmowie z opiekunem tych zwierząt dowiedzieliśmy się, że czekał on na nasz przyjazd jak na wybawienie, ponieważ z taką ilością zwierząt nie jest on w stanie sobie poradzić... Do tego nieustannie mu te zwierzaki podrzucają. Psy gryzą się między sobą i rozmnażają... Trzeba je wszystkie wykarmić, zaszczepić i odrobaczyć, niektóre wymagają opieki weterynaryjnej. Pan twierdzi, że szukał pomocy w lokalnym schronisku i różnych instytucjach, ale jedyne, co mu wówczas zaproponowano, to sterylizację podrzuconej mu suczki w zaawansowanej ciąży, na co Pan zgody nie wyraził... Te informacje potwierdziła pracownica schroniska w rozmowie z nami, tłumacząc, że na tamtą chwilę innej pomocy temu Panu i zwierzakom udzielić nie mogli.
Natomiast, jak się później okazało w samym pokoju, w którym przeprowadzaliśmy rozmowę w schronisku w Świdnicy, do dyskusji włączyła się zastępca kierownika schroniska, a tym samym wiceprezes fundacji, którą również Pan Adam prosił o pomoc! Mało tego... W głowie nam się nie mieści, jak można się tak zachować, gdyż w trakcie naszej interwencji, gdy czekaliśmy prawie 3 godziny na przyjazd schroniska (które było położone max. 15 min od miejsca zgłoszenia) do Pana Adama zadzwoniła pani Ewelina z fundacji, którą wcześniej również poproszono o pomoc (a której pani wiceprezes jest zastępca kierownika w schronisku) ze wspaniałą nowiną, że oni już załatwił sprawę z tymi psami z działek i żeby Pan Adam się nie martwił, bo większość już do nich jedzie. Szok...
Jak można przypisywać sobie działania innej organizacji. Pani Ewelina, gdy się dowiedziała, że pan Adam jest z nami na miejscu, natychmiast się rozłączyła... Nieładnie! Można było zrobić wiele już wcześniej i pomóc tym zwierzętom oraz temu człowiekowi. Zabrakło empatii... I to pracownikom schroniska oraz działaczom fundacji... Jak widać, nam się udało, ale muszą być chęci. I do rozmowy z człowiekiem i do pomocy zwierzakom... W rezultacie schronisko w Świdnicy na zlecenie władz z urzędu zabrało 8 psiaków.
U Pana na działkach obecnie przebywa jeszcze 6 psich serc. Niestety, kilka dni temu 16-letniego psiaka pogryzł jeden z młodszych psów. Od tamtej pory staruszek zaczął się coraz gorzej czuć. W chwili interwencji załatwiał się już pod siebie.
Piesek natychmiast trafił do kliniki weterynaryjnej. Niestety dla niego pomoc przyszła za późno. Musieliśmy podjąć decyzję o eutanazji...
Żegnaj piesku.... Teraz będzie już tylko lepiej.... Drugim psiakiem potrzebującym PILNEJ pomocy jest suczka "Dzidzia" .
Dzidzia musi natychmiast przejść operacje usunięcia wielkich guzów na listwach mlecznych oraz musi zostać wysterylizowana! To jest sprawa na wczoraj❗
Kochani, dlatego właśnie prosimy Was o pomoc. Nic więcej nie jesteśmy sami w stanie zrobić, gdyż nie mamy na to funduszy. Cieszy nas niezmiernie, że i tak daliśmy radę ogarnąć resztę za pomocą zbiórki do puszek i darów w postaci karmy. Błagamy Was i Dzidzia Was błaga. Wspomóżcie zbiórkę dla niej i reszty pozostałych zwierzaków!
Na ogródkach działkowych u Pana Stefana pozostało z Dzidzią jeszcze 6 psiaków. Wszystkie zostały przez nas na miejscu odrobaczone, zabezpieczone przeciw pchłom i kleszczom i dostały swoje książeczki zdrowia. Dzidzię zabierzemy, gdy tylko będziemy mogli już umówić termin operacji. Po rekonwalescencji, będzie mogła trafić do adopcji. Dlatego bardzo ważnym jest aby jak najszybciej uzbierać kwotę na jej operacje.
Dwie najmłodsze suczki z tych, które zostały, to siostry i mają po 4 lata. Schronisko obiecało, że za tydzień, gdy zwolni się miejsce, oni je zabiorą, wysterylizują a po okresie rekonwalescencji mają trafić do adopcji. Będziemy monitorować, czy tak właśnie się stanie. Natomiast już teraz trzeba wszystkie zaszczepić i co najpilniejsze - sfinansować operację Dzidzi. W niedługim czasie u Pana Stefana z działek pod Świdnicą mają zostać w sumie 4 psiaki.
Kochani ludzie, naprawdę już wiele wspólnie zrobiliśmy, jednego psiaka nie udało się uratować... Błagamy o wsparcie, aby i dla Dzidzi nie było za późno...
Ładuję...