Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Pamiętacie Państwo starego ślepaczka Reksia z łańcucha? To już zupełnie inny pies. Wesoły, pogodny, wszędzie go pełno. Nareszcie pełny brzuszek, nawet zaczął wybrzydzać z jedzeniem. Ma trochę psich kumpli, ze wszystkimi żyje w zgodzie. I bardzo kocha swoją opiekunkę.
Przyszłość Reksiowi już niestraszna. Wszystkim, którzy wsparli Reksia ogromnie dziękujemy, moc jest we wspólnym działaniu.
Czy walka o niewidomego staruszka ma sens? Czy lepiej, aby tkwił na łańcuchu do końca swych dni? Przecież nie widzi, a na dodatek ma przeszło 10 lat i jest niedożywiony… Na te i inne pytania dotyczące pieska każdy sam powinien sobie odpowiedzieć.
My, Podlaska Fundacja Bonifacy, nie mogliśmy przejść obojętnie obok takiej psiej tragedii. Warto podkreślić, iż Podlasie to niechlubna kolebka bezdomności i tragedii zwierząt. Tutaj zwierzę ma służyć swym właścicielom do celów, jakie sobie z góry założyli. Tutaj pies ma być uczepiony na krowim, krótkim łańcuchu do atrapy budy… Ma szczekać i o nic nie prosić. Jedzenie? Najlepiej jakaś pasza dla krów zalana wrzątkiem… Jaka woda? Po co woda?! Przecież tu, na Podlasiu, psy nie chcą pić… To wszystko jest niedorzeczne, prawda? Niestety, takie są realia w tej części Polski, gdzie przychodzi nam działać. Każdego dnia dostajemy po kilka zgłoszeń i próśb o pomoc. Staramy się pomagać, w miarę możliwości. Jednak, aby pomagać, musimy zwracać się z prośbą do Państwa. To Państwo są przedłużeniem naszych dłoni realnie pomagających. Dzięki Państwu wsparciu możemy nieść dobro w tej kolebce przedmiotowego traktowania zwierząt.
Co wiadomo o Reksiu? Niewiele… Dlaczego nie widzi? Dlaczego jedno oczko jest inne, drugie inne? Wiadome natomiast jest to, że na łańcuchu nie miał szans na żadne leczenie. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, jak przetrwał zimę. Nie wiemy, czym go karmiono, natomiast faktem jest, iż ząbki w ma w strasznym stanie, jest wychudzony - sama skóra i żeberka. Ma zadawniony uraz tylnej lewej łapki. Kompletnie nic nie widzi - to jest wynikiem wypadniętych spojówek.
Poza tym jest proludzki, mimo wyrządzonych mu krzywd, i bardzo przyjazny, także do innych psów. Czy uda się jeszcze odmienić jego życie? Na chwilę obecną Reksio przebywa w domu tymczasowym pod wspaniałą opieką niezastąpionej Teresy. To nie jedyny staruszek pod opieką Teresy. Jednak piesek, oprócz domu tymczasowego pełnego miłości, opieki i uwagi, potrzebuje specjalistycznej karmy, odpowiedniej diagnostyki łapki, badania krwi, profilaktyki, a w dalszej kolejności - jeśli zdrowie pozwoli - kastracji. Niestety to wszystko kosztuje, a Reksio nie jest naszym jedynym podopiecznym, któremu jesteśmy zobowiązani udzielić pomocy.
Nie raz i nie dwa pokazali Państwo swoje ogromne serca. Wierzymy, że i tym razem nie zostawią Państwo naszego podopiecznego bez pomocy. Wszak słowa - nie tylko te wypowiedziane, ale także pisane - mają moc sprawczą. Według nas ten piesek zasługuje na pomoc. Jego zły czas to przeszłość. Liczy się to, co tu i teraz. Czy zgadzają się Państwo z nami?
Pragniemy podziękować wszystkim i każdemu z osobna za wsparcie finansowe Reksia.
Ładuję...