Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wasze wsparcie. Zebrane środki pokryły częściowo opłaty za hotele, w których przebywają nasi podopieczni oraz opłaty w gabinetach weterynaryjnych za leczenie zwierząt pod naszą opieką.
Kiedyś bezdomne, niechciane, poniewierane i głodne. Dziś nakarmione , leczone i z nadzieją wypatrujące troskliwego , odpowiedzialnego domu adopcyjnego. Nie brakuje nam chęci i determinacji w ratowaniu naszych braci mniejszych. Wkładamy w nasze działania całe serca. Niestety nasze zaangażowanie i chęci nie wystarczają. Wszystko rozbija się o finanse. Jesteśmy załamani obecną sytuacja finansową naszych podopiecznych. Ogromne długi w lecznicach weterynaryjnych. Brak środków na zakup leków ratujących życie zwierząt. Wielotysięczne nieopłacone rachunki za hotelowanie zwierząt. Wszystko to może przekreślić naszą wieloletnią działalność i wysłać ponad setkę zwierząt na bruk.
JESZCZE NIGDY NIE BYŁO TAK ŹLE!
Inflacja, drożyzna, wojna obok nas - to zaprząta głowy ludzi w całym kraju. Rozumiemy, wszyscy tego doświadczamy. Co jednak mamy powiedzieć właścicielom hoteli, dopominającym się słusznie o swoje pieniądze. Co mamy powiedzieć gabinetom weterynaryjnym, tym niezwykłym lekarzom, którzy cierpliwie od miesięcy czekają na przelew.
Jak wytłumaczyć tę sytuację zwierzętom, tym najbardziej pokrzywdzonym, że niedługo spotka ich znowu to samo? Głód, cierpienie i poniewierka!
15 lat działalności naszego stowarzyszenia Vox Animalium. 15 lat ciężkiej pracy, pełnej poświęceń, bez żadnych dotacji, bez innych możliwości pozyskania pieniędzy, tylko poprzez zbiórki- pomoc wrażliwych, empatycznych ludzi.
Nigdy nie odmówiliśmy bezdomnym zwierzętom pomocy. Zabierane z ulicy, przydrożnych rowów, często połamane, w stanach skrajnego wyczerpania, ciężarne, zagłodzone suki, rodzące w norach w szczerym polu, szczeniaki wychudzone do granic możliwości.
Trzeba dobrej organizacji, poświęcenia i pasji, żeby potem leczyć, socjalizować, nakarmić i znaleźć dobre, odpowiedzialne domy... Do tego oprócz szczerych chęci potrzebne są duże pieniądze.
Ponad setka zwierząt na naszym utrzymaniu to co najmniej 40 tys. miesięcznie kosztów utrzymania tych zwierząt u hotelach i zapewnienia im karmy lub kontynuacji leczenia.
Adopcje stoją jak zaczarowane. Trudno w tych ciężkich czasach o nowy, dobry dom. Stąd też między innymi nasze długi, nieopłacone hotele, nieopłacone faktury za leczenie i zwierzęta, których nikt nie chce. Staramy się jak tylko możemy. A przecież jest nas tylko garstka osób.
Jak w takiej sytuacji leczyć chore oko suni?
Jak w takiej sytuacji leczyć kotkę chorą na raka?
Jak w takiej sytuacji leczyć inne chore zwierzęta, które do nas trafiają?
Prosimy pomóżcie. Bez Was nie damy rady! Zapaść finansowa która dotknęła naszą organizację i zwierzęta pod naszą opieką, spędza nam sen z powiek. Jak dalej działać? Skąd wziąć środki na utrzymanie naszych podopiecznych? Prosimy nie zostawiajcie nas w tym położeniu. Czekają na Waszą pomoc istoty które już doświadczyły głodu, bólu i poniewierki. ONE NIE ZASŁUŻYŁY NA TAKI LOS.
Ładuję...