Pomóż zmienić naszą przyszłość

Zbiórka zakończona
Wsparło 131 osób
1 597 zł (66,54%)
Adopcje

Rozpoczęcie: 24 Lipca 2018

Zakończenie: 24 Września 2018

Godzina: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – każda złotówka jest cenna.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Zapewne wielu z Was przewinie dalej, bo to kolejna prośba, błaganie o pomoc, ale nie proszę dla siebie. Proszę w ich imieniu.



Dżygit i Okruszek - dwa piękne, małe słodkie psiaki, które na pewno znalazłyby szybko dom, gdyby nie to, co przeszły. Gdyby nie to, co odcisnęło piętno na ich sercach i duszach. Tego nie da zmienić się bez profesjonalnej pracy behawiorysty.

Kocham je strasznie, są moimi tymczasami, jednak że jest taki okres, że ludzie wolą wywalać psy niż dawać im domy - liczba tymczasów wzrosła, adopcje stoją, a czas dla każdego z nich jest ograniczony chociaż staję na rzęsach, żeby dać im wszystko, to  wciąż za mało
No dobra, opowiem Wam o chłopakach.

Dżygit - waleczne psie serce, wywalony na jednej ze świętokrzyskich wsi błąkał się kilka miesięcy, ma coś z yorka? Może ma, ale to zbyt mało, aby ktoś z tamtej wsi dał mu dom.

Przeganiany, wyzywany, nie raz dostał kopa kiedy kradł suchą bułkę z podwórka, gdzie na łańcuchu wisiał pies 'gospodorza'. Czasem jest tak, że musimy jechać inną drogą niż zwykle. I tak było ze mną. Wtedy zobaczyłam chudzielca idącego wzdłuż jednej z głównych dróg.


Dopytując, czy on czyjś dowiedziałam się, że nie, że błąka się już któryś miesiąc. Nikt go nie chce, ładny, ale za mało aby dostać ciepły dom...

Na szczęście Dżygit był na tyle głodny, że wcinał kiełbaskę nie patrząc na mnie. Wtedy postanowiłam go złapać, szybko do samochodu i pojechaliśmy do nas. Rozmawialiśmy całą drogę, tzn. ja gadałam, a on słuchał powoli wciskając głowę pod moją ręke, domagając się głasków.


Do mnie się przekonał, obcy budzą lęk, co skutkuje pięknym pokaźnym uzębieniem. W następstwie - domu brak, niewiele jest osób, które chcą pracować z takimi psami...

Okruszek - ok. 2 letni psiak, który został odebrany podczas interwencji razem z innymi psami.


Zmarł właściciel, psy od małego mnożyły się między sobą, zero socjalizacji, a kontakt z człowiekiem ograniczał się wyłącznie do dawania od czasu do czasu suchego chleba z wodą, o który i tak trzeba było walczyć z innymi psimi mieszkancami obejścia...

I jak w przypadku Dżygita, Okruszek przekonał się do mnie, ale obcy budzą lęk, z tym że psiak zwiewa przed siebie nie patrząc na nic. Efekt? Wiecie jaki, nie każcie mi znowu tego pisać.

Błagam, w ich imieniu - jedynym ratunkiem jest hotel z behawiorystą. Koszt 600 zł/m-c razy 2. Musimy zabezpieczyć psy po 2 miesiące, bo ostatnim razem były ogromne długi.

Jeżeli ktoś chce wiedzieć coś więcej, podaję kontakt : 570 240 703

Dżygit:

Okruszek:

Pomogli

Ładuję...

Wsparło 131 osób
1 597 zł (66,54%)
Adopcje