Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kociarnia Fundacji Kocia Wyspa, jest obecnie jedynym domem dla 105 kotów. Mieści się w Stalowej Woli i ulokowana jest w lokalu o powierzchni 137 m 2. Staraliśmy się stworzyć kociakom cudowne warunki, w których miałyby piękne życie. Nawet gdyby nikt ich nigdy nie zechciał.
Niestety w tym roku, rosnące koszty utrzymania - w tym podwyżka czynszu, wzrost cen usług weterynaryjnych i rosnące ceny karm - nas pokonały. Środków na utrzymanie wystarczy nam na krótki czas, a potem? Nie wiemy...
Na co dzień borykamy się z wieloma problemami. Naszych podopiecznych dotykają choroby, często mamy przepełnienie. Często brakuje też wolontariuszy i nasza mała garstka osób pracuje ponad siły. Jednak utrzymanie Kociarni jest dla naszych kotów najważniejsze. Co się z nimi stanie, jeśli lokal zostanie nam wypowiedziany?
Co się stanie z kolejnymi kotami, które będą potrzebowały pomocy?
W naszych okolicach nie ma innych organizacji ratujących koty. Mimo tego, że działamy w niewielkim mieście, obszar naszego działania jest bardzo duży i obejmuje w dużej mierze gminy wiejskie.
Jednym z uratowanych przez nas kociaków, jest Bambik. Maluszek został wypatrzony przez naszą wolontariuszkę, podczas wizyty w urzędzie jednej z wiejskich gmin. Wychodząc z budynku, zauważyła pudełeczko, a w nim konającego, zakrwawionego kociaka. Maluch zaciskał mocno oczka i płakał z bólu. Z noska lała się krew.
Urzędnicy wiedzieli o nim, postawili pudełko i zostawili malucha na pastwę losu. Kotka w stanie agonalnym pozostawili tam, tłumacząc że za kilka dni wraca gminny weterynarz i go obejrzy. Dzięki naszej interwencji Bambik żyje. Przez pewiem czas borykał się z padaczką, która mogła być skutkiem wypadku, lecz dzięki lekom i opiece, dostał szansę na życie.
W tym roku, do grona naszych podopiecznych dołączyły też dwa maluszki, które miały być uśpione ze względu na stan ich oczu. Do dziś są niewidome częściowo lub całkowicie, lecz cieszą się życiem, a fundacja jest ich domem.
Każdego roku przyjmujemy kilkaset kotów, z których około 150-200 trafia do adopcji. Jest to ogrom pracy, której na naszym terenie nie wykona nikt inny :(
Jeśli my nie damy rady, to i one nie dadzą rady...
Bardzo prosimy o pomoc! Już w tej chwili zalegamy z płatnościami, mamy niewiele czasu na ratowanie tego miejsca.
Edit: W najbliższych dniach otrzymamy fakturę za usługi weterynaryjne za miesiąc grudzień i styczeń. Ostatni czas nie oszczędzał naszych kociaków :( Podnosimy kwotę zbiórki i bardzo na Was liczymy <3 Fakturę podepniemy pod zbiórkę w najbliższych dniach.
Ładuję...