Ludzkie okrucieństwo nie zna granic... Pomóżmy jego ofierze, Rudemu!

Biedaczek Rudy naprawdę potrzebuje natychmiastowej pomocy... Nie mamy pojęcia, za co ten kochany kiciuś przechodzi przez takie cierpienie, komu przeszkadzał i czym? Co za potwór na dwóch nogach mógł zrobić coś takiego? Miej świadomość, potworze, że Bóg patrzy na to wszystko i na pewno nie ujdzie ci to na sucho!

Wolontariusze, którzy znaleźli kotka, bez chwili zastanowienia zawieźli go do lecznicy. Rudy miał dziurę w łepku! Przez nosek oddychać nie może, ma jednego wielkiego krwiaka na całym pyszczku, z którego wydobywa się tylko przytłumione charczenie...

Kiedy weterynarz chciał zmierzyć kotu temperaturę, nawet to się nie udało, bo była zbyt niska! Rudziaczek jest ogrzewany termoforami i na wszystkie inne możliwe sposoby – w chwili obecnej temperatura jego ciała podniosła się do 33 stopni. Jak sami podejrzewacie, stan kiciusia jest skrajnie ciężki. Rozumieliśmy to, ale nie mogliśmy przejść obojętnie obok tego nieszczęścia i zostawić go na pewną śmierć. Każdy zasługuje na szansę...

Leczenie będzie długotrwałe i kosztowne, jak zawsze zresztą. Potem rehabilitacja... Mamy nadzieję, że wesprzecie nas finansowo i tym razem. Dzięki Wam uratowaliśmy już tyle czworonożnych istnień, za co będziemy Wam dozgonnie wdzięczni! To jak, pomożemy Rudemu wszyscy razem? Każda złotówka ma ogromne znaczenie.

Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Iwano-Frankowska z prośbą o pomoc w opłaceniu leczenia Rudego.