Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Mały Roy jest po amputacji oczka.
Kolejna bida kocia dołączyła do nas.
Jest po prostu dramat z ilością małych, chorych kotów.
Na naszym pokładzie przybyło kilka nowych kotów w ostatnim czasie.
Pomagamy w kastracji kotów wolno żyjących.
Modernizujemy nasz sprzęt, ulepszamy techniki odławiania kotów.
Oczywiście byłoby zbyt pięknie gdyby to były piekne, odchowane, zdrowe kociaki. Mamy obecnie 7 maluchów z czego 5 jest na antybiotyku, 3 maluchy mają problem z oczami, czy uda uratować się oczka? nie wiemy... próbujemy. Przed nami zabiegi maluchów, boję się jak cholera poddawać narkozie je ale nie mam wyjścia jeżeli chcę przywrócić im widzenie.
Staś miał amputowaną łapę, martwica kości.
Nowe psiaki na naszym pokładzie szczeniak - alergik na to wygląda i i rasowy psiak który został wykastrowany, usunięte ma zgniłe zęby, zdjęty kamień, usunięte "wilcze palce".
Chłopak niedługo zacznie nowe życie.
Obecnie mamy 28 kotów i 6 psów pod opieką.
Prosimy Was o wsparcie. Bez Was nie damy rady.
Jedne kociaki idą do adopcji i zaraz na ich miejsce pojawiają się nowe bidy, których nie można zostawić na pastwę losu.
Za każdą nawet najmniejszą wpłatę ogromne DZIĘKUJĘ <3
Fundacja Kocia Klitka to jedyna fundacja w Bełchatowie, działająca na rzecz kotów. Działamy na terenie miasta, gminy i powiatu bełchatowskiego. Gdy jest taka konieczność, interweniujemy w całej Polsce.
Fundacja mieści się w małym mieszkaniu w bloku na jednym z osiedli Bełchatowa. Działania Kociej Klitki można śledzić od 6 lat. Ratujemy chore, połamane, niepełnosprawne koty. U nas znajdują bezpieczną przystań zwierzaki porzucone, oddane przez właścicieli. Fundacja to ja Marta Matuszewska. To na moich barkach jest prowadzenie fundacji, ratowanie zwierząt. Moje prywatne życie odeszło w niepamięć. Najważniejsze są córka i zwierzaki. Odkąd działam, uratowałam już ponad 300 kocich istnień i około 30 psiaków.
Działam tylko i wyłącznie na zasadach wolontariatu. W fundacji przebywa średnio około 23 kotów i 4 psy. Moi podopieczni, idąc do nowych domów, mają pełen komplet: posiadają książeczkę zdrowia, odrobaczone, odpchlone, zachipowane, zaszczepione przeciwko chorobom zakaźnym (na bieżąco uzupełniamy szczepienia przeciwko białaczce), testy FIV (elisa) i FeLV (PCR-y) i wykastrowane.
Na zdjęciu: Mecenas w dniu znalezienia.
Niejednokrotnie mówię sobie, koniec więcej nie przyjmuję, muszę zmniejszyć ilość i nagle znowu dzwoni telefon z błaganiem o pomoc dla postrzelonego, połamanego czy chorego kota... I znowu ulegam i reaguję. Jadę, zbieram wrak kota i powoli krok po kroku stawiam go na łapy.
Na zdjęciu: jednooki Piątek. Od kwietnia 2019 działam jako fundacja. Od kwietnia do końca grudnia 2019 roku wydałam ponad 28000 zł na ratowanie zwierząt. Czy to dużo, czy mało sami sobie odpowiedzcie... Ja wiem jedno. Bez Was i bez Waszego wsparcia nie uratowałabym tych zwierzaków. Bez Was nie będę mogła działać dalej. Dlatego Kochani błagam Was o wparcie.
Na zdjęciu: niewidoma Tusia.
Na zdjęciu: mocno wychudzona kicia z połamanym w kilku miejscach ogonkiem.
Wierzę, że i tym razem uda się zebrać fundusze na dalsze ratowanie podopiecznych fundacji. Dziękuję każdemu, kto mnie wspiera i dodaje mi skrzydeł do dalszego działania.
Ładuję...