Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Molly odnalazła szczęście‼️
Jej oczy już nie są smutne- są pełne radości i nadziei.
Znalazła kochający dom, ktory daje jej wiele miłości i ciepła. Ma wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy o nią dbają i kochają najmocniej jak potrafią.
Już nigdy nie będzie sama. Smutna i zrezygnowana. Zaczęła nowe życie - lepsze życie‼️
To nie będzie jeszcze rezultat zbiórki... Pewnie jeszcze troszkę poczekamy na koniec...
Molly przeszła pomyślnie amputację przedniej kończyny. Nie było żadnych komplikakacji, sunia od razu stanęła na trzech łapkach. Od dawna nie używała chorej kończyny - nie sprawiło więc jej to trudności :) Jest już ponad 2 tygodnie po operacji, czuje się bardzo dobrze - humor, apetyt dopisują ;)
Jedynie co nas martwi to szmery w sercu Molly. Dziś odbyła się konsultacja u specjalisty. Zrobione zostało echo serca, które nic nie wykazało. Niebawem zostanie wykonany także rentgen klatki piersiowej.
Miejmy nadzieję, że nic poważnego małej nie dolega, już za dużo się wycierpiała w swoim krótkim życiu...
Molly to młoda sunia, która ma w sobie co nieco z beagle'a, trochę z posokowca.
Jest ok 9kg psiakiem, któremu szukamy kochających i troskliwych opiekunów.
Diagnozy kilku lekarzy chirurgów - ortopedów są spójne i jednoznaczne.
Molly czeka amputacja przedniej kończyny.
Łapka Molly jest wleczona po podłożu z rozprostowanymi górnymi stawami. W kończynie jest zanik mięśni i brak czucia bólu powierzchniowego aż do połowy ramienia, brak odruchów zginania oraz brak czucia bólu głębokiego.
Wierzymy, że po operacji nie będzie zagrożona otarciami, stanami zapalnymi i krzywizną kręgosłupa, co jest konsekwencją życia z bezwładną, wiszącą łapą, której od dawna nie używa.
Molly to silna sztuka! Nie ma problemów z poruszaniem, a nawet z pokonywaniem schodów.
Po operacji będzie to normalnie funkcjonujący pies, któremu potrzeba odpowiedzialnych opiekunów.
Sunia jest bardzo delikatna. Spragniona kontaktu z człowiekiem. Na inne psy powarkuje ostrzegawczo, ale przy dłuższym poznaniu jest wszystko tak jak należy.
Przebywa w DT w Warszawie.
Kontakt w sprawie adopcji priv lub 513-172-799.
Dziękujemy za Państwa hojność i zainteresowanie Molly.
Dostalismy dużo wsparcia.
W chwili obecnej Molly jest w Domu Tymczasowym.
Jutro mamy ostatnią konsultację u specjalisty. Trzymajcie kciuki!
Daj jej czas. Tylko o to Cię proszę. Bez względu na to, czy jesteś znajomym, czy zupełnie obcym, w tej chwili bardzo potrzebuję Twojej pomocy – udostępnień, ogłoszeń oraz deklaracji domu tymczasowego lub stałego, pomocy w pełnej diagnostyce i leczeniu.
Przypadek Molly generuje ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie samodzielnie pokryć, a kolejne wizyty u specjalistów to dodatkowe obciążenie finansowe. Poza diagnostyką musimy liczyć się z kosztem leczenia, które nie będzie małe.
Jeśli masz kogoś, kto Cię kocha, wszystko jest prostsze. Nie wydaje się prostsze tylko zwyczajnie takie jest. Troski i problemy dzielisz na pół. Radości mnożysz przez dwa.
ONA NIE MA NIKOGO! Nie wiem też, czy kiedykolwiek kogoś takiego miała. Być może tak, bo kiedy tylko usiądę przychodzi, by położyć się obok, by poczuć mój dotyk. Nie potrzebuje wiele. Nie jest natrętna. Patrzy mi w oczy ze smutkiem jakby wiedziała, że ja nie jestem jej, a ona nie jest moja. Niekiedy, przez ułamek sekundy w tych pięknych, mądrych oczach, pojawia się błysk nadziei… Nie wiem, na co lub na kogo ona czeka. Na początku wydawało mi się, że to pełna miska, na którą rzuciła się zachłannie. Jednak, kiedy zaspokoiła głód, to spojrzenie wcale się nie zmieniało. Po kilku dniach na mój widok zaczęła lekko merdać ogonem.
Molly, bo takie dostała imię – być może pierwsze w jej życiu - została znaleziona w okolicach Rawy Mazowieckiej przez kilkunastoletnie dziewczynki. Przyniosły ją na rękach – chudą, brudną, pogryzioną przez inne psy, wystraszoną i kulejąca na przednią łapę.
Dzięki kolejnej dobrej duszy trafiła do Warszawy. Trafiła do nas. Trafiła również do lekarzy. Dostała szansę jednak chyba nieco za późno. Ze względu na uszkodzenie splotu ramiennego z deficytem nerwu promieniowego oraz brak czucia poniżej stawu łokciowego istnieje prawdopodobieństwo amputacji przedniej łapy a ona nie ma nikogo kto byłby w stanie przejść z nią przez ten trudny czas. Kto zapewni jej dobre warunki, nieco spokoju i miskę. Kto czasem pogłaszcze i powie, że jest fajnym psem.
Molly to młody, ok. 2-letni psiak, który mógłby mieć przed sobą mnóstwo pięknych chwil. Nie jest problematyczna, potrafi zostać przez blisko 10 godzin sama. Nie brudzi, nie niszczy. Zdarza jej się ostrzegawczo warknąć na inne psy, ale nie jest przy tym w jakikolwiek sposób zaczepna czy agresywna – jest bardziej smutna, zrezygnowana i zmęczona.
Jeśli masz otwarte serce, dom z ogrodem, mieszkanie na parterze lub z windą to proszę POMÓŻ NAM POMÓC MOLLY. Nie na wieczność i nie na zawsze. Dając kawałek podłogi i chwilę ze swojego życia dasz jej SZANSĘ.
Szukamy najlepszego rozwiązania dla Molly. Chcemy skonsultować jej przypadek jeszcze z jednym neurochirurgiem, wykonać pełną diagnostykę.
W naszym obowiązku leży zrobić dla Molly to co najlepsze. Jednak do tego potrzeba środków.
Na chwilę obecną koszt badań oraz wizyt Molly wynosi już ok. 700zł w zaledwie tydzień.
Badania kału, środki na odrobaczenie, zabezpieczenie na kleszcze, kontrola u dwóch lekarzy weterynarii, badania krwi, chipowanie.
Jeśli śledzicie nasze poczynania - na pewno wiecie, że robimy dla tych zwierząt wszystko, co możemy! Nasze działania są poparte opiniami lekarzy weterynarii. Nie zostawiamy zwierząt w potrzebie i nie idziemy na łatwiznę. Kierujemy się dobrem zwierzaka.
BARDZO PROSIMY PAŃSTWA O POMOC W DIAGNOSTYCE I LECZENIU MOLLY.
Bez darczyńców nie mamy szansy pomagać!
Ładuję...